Koronawirus. Bez efektu domina. Kluby PKO Ekstraklasy powolnie obcinają pensje
Sześć klubów PKO Ekstraklasy zredukowało lub zamroziło zarobki części pracowników. Reszta nadal negocjuje. Niekoniecznie w dobrej atmosferze.
Cztery oficjalnie redukują
Dotąd tylko cztery kluby zdecydowały się na cięcia pensji zawodników. Oficjalnie potwierdziły to Wisła Płock, Pogoń Szczecin i Wisła Kraków które zredukowały wynagrodzenia o 50 procent zgodnie z uchwałą Ekstraklasy S.A. Taka sytuacja potrwa do wznowienia rozgrywek lub do 30 czerwca. Według naszych informacji zarobki piłkarzy uszczuplono także w Lechu Poznań, ale nie wiadomo o ile.
Czwarty klub, Lechia Gdańsk, uciął o połowę gaże tylko członkom zarządu. Teraz czekają ich rozmowy z piłkarzami. Będą niezwykle trudne. Klub zalega z wypłatą wynagrodzeń. Z tego powodu swój kontrakt rozwiązał w ubiegłym tygodniu Sławomir Peszko, a wcześniej Rafał Wolski. Podobnie planuje zrobić też Błażej Augustyn o czym informował "Super Express".
ZOBACZ WIDEO: Jak piłka nożna będzie wyglądać po epidemii koronawirusa? "To bardzo poważnie zachwieje klubami"Byli pierwsi
Bez interwencji Ekstraklasy dogadali się w Śląsku Wrocław. Już pod koniec marca klub dał przykład reszcie i podał, że piłkarze sami wyszli z inicjatywą zamrożenia ok. 70 procent ich wynagrodzeń.
- Widzimy co się dzieje na ulicach, wszystko jest pozamykane, inne branże także mają dużo problemów. Całą szatnią zdecydowaliśmy telefonicznie, że zamrożenie naszych pensji w tym trudnym okresie będzie słusznym rozwiązaniem. Tę sytuację trzeba pokonać razem - mówił nam obrońca Śląska, Wojciech Golla (więcej TUTAJ).
Wrocławianie zebrali wiele pochwał, ale nie wywołali efektu domina
Rozmawiają, zwalniają
Pieniądze najmocniej poróżniły w Jagiellonii Białystok. Piłkarze i działacze nie dogadali się ws. obniżek pensji. A konflikt przeniósł się do mediów. Na łamach prasy dyskutowali ze sobą już kapitan Taras Romanczuk i Cezary Kulesza.
- Priorytetem jest dla mnie utrzymanie klubu. Żebyśmy mogli wyjść z tej sytuacji, potrzebuję wsparcia przede wszystkim zawodników. Koszty ich wynagrodzeń to około 60 procent kosztów klubu. Najważniejsze by oni zrozumieli, że jeśli dziś nie zejdą z umów, to za kilka miesięcy nie będą mieli pracy - mówił dla WP SportoweFakty prezes "Jagi".
Do porozumienia nie doszli także w Legia Warszawa. Według "SE" piłkarze nie zaakceptowali propozycji obniżenia wynagrodzeń o połowę. Rozmowy w klubie cały czas trwają. A ofiarami pandemii i przeciągających się negocjacji zostali pracownicy działu marketingu i klubowych mediów. 40 osób z tych sekcji dostało wypowiedzenia.
Zwolniony został także Jarosław Kaszowski, były zasłużony piłkarz Piasta Gliwice, a ostatnio jego pracownik w dziale marketingu. Odejście "Kaszy" oburzyło dużą część środowiska związanego z mistrzem Polski. W mediach rozbrzmiał konflikt Kaszowskiego ze Zbigniewem Kałużą. Współwłaściciel Piasta tłumaczył, że Kaszowski był nieefektywny. Jednak zwolnienie zasłużonej postaci akurat w takim momencie nie świadczy najlepiej o działaniach klubu.
Zweryfikowaliśmy, że z piłkarzami negocjują jeszcze Cracovia, ŁKS i Raków Częstochowa. - W najbliższym czasie mają się rozpocząć rozmowy zawodników z zarządem klubu. Jak podkreślał właściciel Rakowa, każda z tych rozmów będzie przeprowadzana indywidualne, więc to nie będzie podejście ogólnikowe i dotyczące wszystkich - opowiada dla "Interii" Daria Wollenberg, rzeczniczka prasowa beniaminka.