Rozgrywki piłkarskie prawie na całym świecie zostały zawieszone przez pandemię koronawirusa. Piłkarze muszą siedzieć w domach, ale nie mogą się zaniedbywać. Mają zalecone specjalne treningi i dietę, by dbać o formę w czasie izolacji. Jednak niektórym zawodnikom trudno wytrzymać bez wychodzenia z domu. Szczególnie jeśli mają rodziny.
Jednym z takich piłkarzy jest Hiszpan Vitolo, który reprezentuje barwy Atletico Madryt. Gracz "Los Colchoneros" w wywiadzie dla dziennika "Marca" opowiedział o szczegółach swojej izolacji.
30-letni napastnik trenuje dwa razy dziennie - rano i po południu. W ogóle nie gra na konsoli, rzadko korzysta z telefonu. Twierdzi, że woli spędzać czas z rodziną.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Piłkarze przeznaczyli fortunę na walkę z epidemią. "Ci wielcy stanęli na wysokości zadania"
Izolacja dla Vitolo to też okazja do obejrzenia wielu filmów i seriali. - Jestem pewien, że jest jeszcze coś do obejrzenia - mówił w rozmowie.
Na terenie całej Hiszpanii ogłoszono stan wyjątkowy. Vitolo zdołał zrobić duże zapasy tuż przed wprowadzeniem tego stanu. - Nie musimy teraz chodzić do sklepów - stwierdził.
Hiszpan nie znosi nieporządku, więc jego głównym obowiązkiem jest sprzątanie domu. Ponadto bardzo często bawi się ze swoimi dziećmi. - Nie jestem zbyt dobry w gotowaniu, ale staram się pomagać tam, gdzie mogę. Próbuję trochę odwrócić uwagę mojej rodziny, aby sytuacja była dla nich bardziej znośna.
Mimo spokojnego życia i spędzania więcej czasu z najbliższymi Vitolo jednak tęskni za codziennymi treningami w ośrodku szkoleniowym Atletico. Brakuje mu też możliwości wychodzenia z domu z rodziną.
- Najbardziej tęsknię za treningiem i codzienną rutyną. Brakuje mi również rzeczy, które mogę robić ze swoją rodziną, takich jak zabieranie moich dzieci do parku, wyjście na kolację z moją partnerką. W takich chwilach człowiek zdaje sobie sprawę, że to są cenne momenty, mają znaczenie w życiu - przyznał.
Hiszpania jest krajem z drugą największą liczbą zarażonych koronawirusem na świecie. Stwierdzono ponad 130 tys. przypadków, z czego ponad 38 tys. osób wyzdrowiało, a ponad 12 tys. zmarło.
Czytaj też:
Mido krytykuje Zidane'a
Kluby czekają na decyzję władz ligi