Rustu Recber podziękował Barcelonie. "Nie zapomnę wsparcia, kiedy mogłem umrzeć na koronawirusa"
Turecki bramkarz przechodził ciężkie chwile, kiedy walczył z zarażeniem. Dochodzi do siebie w rodzinnym domu w Stambule, skąd podziękował katalońskiemu klubowi za pomoc.
- Dzięki Bogu wyszedłem z tego niebezpiecznego okresu. To był intensywny i długi czas powrotu do zdrowia. Teraz czuję się dobrze i poddaję się kwarantannie w domu. Z każdym dniem jest coraz lepiej. Nikt nie może żartować z wirusa. Niezależnie od wieku może zostać zakażony - skomentował Recber na Instagramie.
Piłkarz, który wystąpił 120 razy w reprezentacji Turcji, przebywa wciąż na kwarantannie w domu w Stambule. Rozmawiał z dziennikarzami gazety "AS" na temat koronawirusa. Podziękował działaczom Barcelony za pomoc podczas ciężkich chwil.
- Wsparcie ze strony klubu było bardzo ważne. Dostałem wyrazy wsparcia od prezydenta i innych osób z Barcelony. W tych czasach drobne gesty mają szczególne znaczenie i nigdy ich nie zapomnę. Nigdy nie zapomnę wsparcia Barcelony, kiedy mogłem umrzeć na koronawirusa - powiedział Recber.
Piłkarz także podziękował wszystkim osobom związanym z katalońskim klubem, w tym prezydentowi Josepowi Bartomeu. Recber rozegrał jedynie 4 mecze w Barcelonie w sezonie 2003/2004, jednak przyznaje, że to było ważne doświadczenie dla niego. W klubie, jak widać, nie zapomnieli o swoim byłym zawodniku.
CZYTAJ TAKŻE Rustu Recber wrócił do zdrowia. "Ani przez moment nie bałem się, że stracę życie"
CZYTAJ TAKŻE Rustu Recber wraca do zdrowia. Emocjonalny wpis jego żony
ZOBACZ WIDEO: Zakażony koronawirusem sportowiec ostrzega chorych. "To rozwala psychikę"Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)