Koronawirus. Chaos w Hiszpanii. Piłkarze kwestionują pomysł wznowienia rozgrywek

Getty Images /  R.H. / AFP7 / Europa Press Sports / Na zdjęciu od prawej: Rafael Jiménez Jarque (Fali)
Getty Images / R.H. / AFP7 / Europa Press Sports / Na zdjęciu od prawej: Rafael Jiménez Jarque (Fali)

- Chcą nam zniszczyć życie. Jeśli zachorujemy, możemy zarazić też nasze rodziny. Czy oni tego nie rozumieją? - pyta Fali. Obrońca Cadiz sprzeciwia się planom La Liga na wznowienie sezonu.

W tym artykule dowiesz się o:

W Hiszpanii La Liga osiągnęła już wstępne porozumienie z hiszpańską federacją i Wyższą Radą ds. Sportu. W komunikacie Rady po rozmowach czytamy, że powrót do treningów jest "uzależniony od ewolucji pandemii COVID-19 i decyzji podjętych przez ministerstwo zdrowia". Jednak media podają, że La Liga zakłada konkretną datę powrotu do gry. To przełom maja i czerwca. Wcześniej piłkarze przeszliby testy na obecność koronawirusa i rozpoczęli treningi w klubach.

- Niech najpierw zagwarantują nam na piśmie, że nie zarazimy się wirusem - grzmi Fali, obrońca Cadiz w rozmowie z gazetą "AS". - Chcą nam zniszczyć życie. Jeśli zachorujemy, możemy zarazić też nasze rodziny. Czy oni tego nie rozumieją? - dodaje.

Kapitanowie drużyn La Liga i Segunda Division przekazali swoje niepokoje na wtorkowej telekonferencji. Podkreślili, że pośpiech nie jest uzasadniony i będą czekać na oficjalne stanowisko rządu w tej sprawie. Nie podoba im się też pomysł zamkniętych zgrupowań.

ZOBACZ WIDEO: Czarny scenariusz dla polskiej piłki. "Koronawirus może spowodować, że niektóre kluby nie dadzą rady"

Fali ostro krytykuje plany wznowienia sezonu. - Mam gdzieś, czy powrót do treningów zaplanowano na 4 maja czy na inny termin. Nie wrócę do gry bez gwarancji, że nie zachoruję. Jeśli będę musiał, wrócę nawet do pracy w biurze. I będę spokojny i szczęśliwy! - mówi. Nie przebiera w słowach. Jego zespół jest liderem drugiej ligi i walczy o awans do La Liga.

Nad sensem powrotu do gry podczas pandemii zastanawia się także Suso, który zimą dołączył do Sevilli z AC Milan. - To skomplikowana sytuacja - mówi dla "Radio Sevilla". - Codziennie czytamy, że umierają setki ludzi i zaraz po tym zastanawiamy się, kiedy wróci piłka. Chciałbym znów zagrać, ale nie za wszelką cenę

Rozgrywki piłkarskie w Hiszpanii są zawieszone od 12 marca do odwołania.

Czytaj także:
Wiceprezes PZPN o przejściu Arkadiusza Milika do Juventusu Turyn. "Powinien iść"
Dodatkowe zmiany, sędziowie bez gwizdków, są kluczowe daty - Ekstraklasa SA przelała swoje plany na papier

Komentarze (7)
Maja 28
23.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A kto pójdzie teraz na te mecze?!!! Żaby się zarazić w tłumie? I tak i tak kluby biletów nie sprzedadzą. Kluby mają kasy od czorta. Spokojnie mogą przeczekać nawet rok przerwy. Jak wszystkie i Czytaj całość
kecaj1962
23.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Piłkarzykom poprzewracało się we łbie...Te prymitywne ciołki zarabiają masę pieniędzy i kręcą nosem. Nie podoba się,wypad na bezrobocie,bez kasy 
avatar
Nie dla wirusowego zamordyzmu
23.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Nie chcecie grać, to na zasiłek albo pod most. Pieniądze nie biorą się z siedzenia w domu. 
MyszPolski FZ
23.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
nie wybrzydzac, tylko grac , musicie wiedziec pilkarzyki ze nie ma co robic teraz i trzeba cos ogladac 
avatar
vanhorne
23.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nikt nikogo nie zmusi do gry, jesli nie chce to nie musi grac ale wtedy klub przestanie mu placic, a pieniadze dla nich sa najwazniejsze