Portal weszlo.com opublikował w piątek zdjęcia z treningu Arki Gdynia. Choć trudno dokładnie oszacować, ilu zawodników brało w nim udział, na pewno widać na nich ośmiu piłkarzy i trzy osoby ze sztabu szkoleniowego.
W związku z pandemią koronawirusa w Polsce obowiązuje zakaz prowadzenia treningów. Piłkarze mogą ćwiczyć jedynie indywidualnie. Dopiero po przejściu testów (w klubach PKO Ekstraklasy mają się one rozpocząć w poniedziałek, choć Raków Częstochowa i Legia Warszawa już je przeprowadziły) będą mogli wrócić do treningów, ale w sześcioosobowych grupach.
Tymczasem okazało się, że 1 maja w zajęciach Arki wzięło udział przynajmniej 11 osób. Gdy sprawa wyszła na jaw, klub poinformował, że poprosi uczestników "nieformalnego spotkania" o wyjaśnienie sytuacji. W sobotę zaś ogłosił decyzję o nałożeniu kar.
ZOBACZ WIDEO: Szymon Marcinak o powrocie do grania w PKO Ekstraklasie. "Słyszałem o przyłbicach i maseczkach. Brakuje tylko zbroi"
"Zarząd Klubu Arka Gdynia SSA po analizie sytuacji dotyczącej nieformalnego spotkania większej niż zalecona grupy zawodników, opisanej przez portal weszlo.com, postanowił wyciągnąć wobec jego uczestników konsekwencje finansowe" - czytamy na oficjalnej stronie Arki. Z komunikatu nie wynika jasno, czy ukarani zostaną wyłącznie piłkarze czy również członkowie sztabu trenerskiego.
Klub utrzymuje, że spotkanie było nieformalne. Trudno jednak uwierzyć w to, że zawodnicy i trenerzy w obecnej sytuacji dobrowolnie - i bez wiedzy klubu - założyli klubowe stroje, a następnie trenowali w tak dużej grupie.
Jak dowiedzieli się dziennikarze serwisu weszło.com, PZPN w kwestii ewentualnych kar dla klubu odsyła do władz Ekstraklasy, te zaś odsyłają do... PZPN-u.
Czytaj też:
Koronawirus. PKO Ekstraklasa. Sebastian Musiolik: To nie są wymarzone warunki, ale czekamy na powrót
Koronawirus. Trzy osoby zakażone, a drużyna trenuje dalej. 1. FC Koeln w ogniu krytyki