Przed Stadionem Narodowym dumnie stanęła trójka, która od tygodni debatuje o odmrażaniu polskiego sportu. To premier Mateusz Morawiecki, minister sportu Danuta Dmowska-Andrzejuk oraz prezes PZPN Zbigniew Boniek. W piątek przed południem ogłosili, że już 19 czerwca kibice wrócą na trybuny stadionów piłkarskich i żużlowych.
25 procent pojemności obiektów - tyle ma zostać udostępnione publiczności w pierwszym etapie odmrażania trybun. To oznacza, że np. na stadion Lecha Poznań wejdzie ok. 10 tysięcy osób. Podobnie na obiekty Lechii Gdańsk czy Śląska Wrocław. To budzi ogromne obawy u ekspertów, którzy doradzają i przyglądają się rządowym decyzjom.
"Życzę powodzenia"
- Takie posunięcia powinny być bardzo ostrożnie traktowane - mówił w programie specjalnym Wirtualnej Polski prof. Krzysztof Simon. - W tym miesiącu tak bym nie poczynił. Chociaż rozumiem nieszczęście ludzi, którzy nie mają dochodów w związku z zamkniętymi stadionami. Ale absolutnie nie wpuszczałbym dużych grup na trybuny - dodał ordynator oddziału chorób zakaźnych wojewódzkiego szpitala we Wrocławiu.
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Simon nie wierzy w reżim sanitarny na stadionach. "Życzę powodzenia temu, kto będzie miał nad tym zapanować"
Kluby będą musiały spełnić rygorystyczne wymogi dotyczące utrzymywania dystansu między kibicami. Nie będą mogły pozwolić kibicom na gromadzenie się w grupach.
Simon obawia się, że będzie to niezwykle trudne i ludzie wpuszczeni na stadion nie będą przestrzegać reżimu sanitarnego. - Życzę powodzenia temu, kto zechce spróbować zapanować nad nimi - skomentował prof. Simon.
Nie do przewidzenia
W podobnym tonie wypowiadają się inni nasi rozmówcy. - Za wcześnie na taką decyzję. Poczekałbym najpierw na efekty ostatniego etapu odmrożenia gospodarki i dopiero potem ocenił sytuację - mówi prof. Krzysztof Pyrć z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
- Kibice wejdą na trybuny od 19 czerwca i być może za trzy tygodnie sytuacja będzie już inna, ale teraz nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć. Teraz uważam, że zezwalanie na imprezy masowe jest bardzo ryzykowne - dodaje wirusolog. Więcej TUTAJ.
Już wcześniej swoje imprezy na 2021 przełożyły UEFA i MKOl. Mistrzostwa Europy w piłce nożnej i Igrzyska Olimpijskie w Tokio nie odbędą się tego lata. W związku z tym dr Paweł Grzesiowski dziwi się, że w PKO Ekstraklasie kibice wrócą na stadiony już po niespełna trzech miesiącach od wybuchu epidemii.
- Jeżeli otworzymy stadiony, to otwieramy wszystko. Jest zdecydowanie za szybko na skupiska ludzkie na zamkniętej przestrzeni. Poza tym ci ludzie musieliby tam jakoś wejść i wyjść czy chociażby pójść do toalety. Przy aktualnej, wciąż niestabilnej sytuacji, w moim pojęciu to niemożliwe - powiedział nam dr Grzesiowski. Więcej TUTAJ.
Pierwsza kolejka PKO Ekstraklasy po przerwie wywołanej epidemią COVID-19 ruszyła w piątek 29 maja. Liderem ligi jest Legia Warszawa. Ostatnią kolejkę zaplanowano na 18-19 lipca.