PKO Ekstraklasa. KGHM Zagłębie - Lech: Trzy karne, czerwona kartka dla trenera Żurawia i... podział punktów w Lubinie

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Filip Starzyński (z lewej) i Dani Ramirez (z prawej)
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Filip Starzyński (z lewej) i Dani Ramirez (z prawej)

Czerwona kartka dla trenera Dariusza Żurawia... odmieniła jego zespół. KGHM Zagłębie Lubin zremisował u siebie 3:3 z Lechem Poznań w 28. kolejce PKO Ekstraklasy, choć prowadziło do przerwy 3:1.

W Poznaniu nikt nie wyobrażał sobie powrotu do domu bez punktów. Zwłaszcza, że Kolejorz przed tygodniem przegrał u siebie z Legią Warszawa 0:1, co spowodowało, że nie udało się ekipie trenera Dariusza Żurawia wykorzystać potknięć Śląska i Cracovii, by wskoczyć do czołowej trójki. O mistrzostwie w stolicy Wielkopolski już raczej nikt nie myśli.

Z kolei w Lubinie znów można było nastawiać się na emocje i dużo goli. Przed tygodniem Miedziowi rozbili w Szczecinie Pogoń, a jeszcze przed przerwaniem rozgrywek w meczach z ich udziałem padało dużo bramek. Tylko w marcu KGHM Zagłębie kolejno pokonało Śląska Wrocław 3:1, przegrało z ŁKS-em w Łodzi 2:3 i zremisowało z Lechią 4:4.

- My nie mamy wpływu na to, jakie rezultaty osiągają inne zespoły. My mamy wpływ na samych siebie, dlatego powtarzam chłopakom, żeby dawali z siebie wszystko, pokazywali jakość i ignorowali rzeczy, na które nie mamy wpływu, jak właśnie gra innych zespołów, dyspozycja sędziego czy pogoda - mówił na przedmeczowej konferencji prasowej trener lubinian Martin Sevela.

ZOBACZ WIDEO: Znany specjalista ostro o powrocie kibiców na stadiony. "Może nas czekać ogromny wzrost zachorowań"

I rzeczywiście na gole, przy Skłodowskiej-Curie w Lubinie nie trzeba było długo czekać. W szóstej minucie w polu karnym gości Jakub Kamiński starł się z Filipem Starzyńskim, a sędzia Piotr Lasyk odgwizdał przewinienie pomocnika Lecha. Z jedenastu metrów nie pomylił się sam poszkodowany.

W 21. minucie było już 1:1. Fantastyczną asystą popisał się Dani Ramirez, który wykonał prostopadłe podanie do wybiegającego za linię obrony Christiana Gytkjaera, a Duńczyk zdobył szesnastego gola w sezonie. Skromną, acz istotną rolę przy tej bramce odegrał też Pedro Tiba, który ściągnął uwagę defensorów KGHM Zagłębia, a ci skupili się bardziej na nim niż na Gytkjaerze.

Lecz po kolejnych pięciu minutach Lechici stracili kolejną bramkę. Akcję napędził Lubomir Guldan, który dostrzegł na prawym skrzydle rozpędzonego Alana Czerwińskiego. Ten podniósł głowę i dośrodkował prosto na głowę Sasy Zivca. Mierzący 170 cm pomocnik Miedziowych wykorzystał to, że dwóch obrońców z Poznania się od niego "odkleiło" i pokonał van der Harta.

A na przerwę Lech schodził z jeszcze cięższym bagażem, bo w 39. minucie znajdujący się w polu karnym Wołodymyr Kostewycz zatrzymał ręką centrę Czerwińskiego. Ponownie do rzutu karnego podszedł Filip Starzyński i po raz kolejny się nie pomylił. W tym momencie w ekipie Lecha zapaliła się czerwona lampka w postaci ewentualnego trzeciego ligowego spotkania z rzędu bez wygranej.

Już trzy minuty po zmianie stron żółtą kartkę obejrzał trener Dariusz Żuraw. Z kolei w 55. minucie Gytkjaer pokonał nawet Dominika Hładuna, lecz w momencie podania od partnera znajdował się na pozycji spalonej. Ekipa z Poznania cały czas szukała drogi do bramki KGHM Zagłębia poprzez dośrodkowania. W 68. minucie trener Żuraw obejrzał drugą żółtą kartkę i musiał udać się na trybuny.

Lubinianie zaczęli bronić wyniku, pozwalali na coraz więcej rywalom i dostali ostrzeżenie w 77. minucie. Kostewycz zagrał w pole karne do Kamińskiego, ten poprawił sobie piłkę, a następnie ładnym strzałem zdobył swojego pierwszego gola w PKO Ekstraklasie. Lech pozostawił sobie nadzieje na punkt.

Dopełnił je dziesięć minut później, gdy Guldan zagrał piłkę ręką w polu karnym. Piotr Lasyk wprawdzie musiał upewnić się na VAR-ze, że tak było, ale po chwili wskazał na wapno, a z niego nie pomylił się Dani Ramirez. Była to już jego czwarta wykorzystana jedenastka w tym sezonie.

Po blisko stu minutach gry w Lubinie spotkanie zakończyło się podziałem punktów, który może być bolesny w skutkach dla obu ekip, bo KGHM Zagłębie straciło szansę na zbliżenie się do grupy mistrzowskiej, a Lech teoretycznie może jeszcze z ósemki wypaść. Jedni i drudzy tego popołudnia mieli szanse, by to spotkanie zakończyć zwycięstwem i mają prawo odczuwać niedosyt.

KGHM Zagłębie Lubin - Lech Poznań 3:3 (3:1)
1:0 - Filip Starzyński 8' - z karnego
1:1 - Christian Gytkjaer 21'
2:1 - Sasa Zivec 26'
3:1 - Filip Starzyński 40' z karnego
3:2 - Jakub Kamiński 77'
3:3 - Dani Ramirez 88' - z karnego

Składy:

KGHM Zagłębie: Dominik Hładun - Alan Czerwiński, Bartosz Kopacz, Lubomir Guldan, Sasa Balić - Damjan Bohar, Jewgienij Baszkirow, Filip Starzyński (89' Łukasz Poręba), Sasa Zivec (73' Dawid Pakulski) - Bartosz Białek, Dejan Drazić (78' Jakub Tosik)

Lech: Michey van der Hart - Bohdan Butko, Lubomir Satka, Thomas Rogne, Wołodymyr Kostewycz - Karlo Muhar (46' Jakub Moder), Pedro Tiba - Jakub Kamiński, Dani Ramirez, Tymoteusz Puchacz (46' Filip Marchwiński) - Christian Gytkjaer (74' Timur Żamaledtinow)

Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom)

Żółte kartki: Baszkirow, Poręba (KGHM Zagłębie) - Rogne, trener Żuraw (Lech)

Czerwona kartka: trener Żuraw (za drugą żółtą)

Czytaj też:

Górnik - Lechia. Doskonały powrót Łukasza Zwolińskiego do ligi. Średnio strzela gola co 70 minut
Raków Częstochowa - ŁKS Łódź. Wojciech Stawowy: Nie będę szukał winnych wokół siebie

Komentarze (0)