Temat transferu Neymara wraca jak bumerang. Plany Barcelonie pokrzyżowała pandemia COVID-19, która spowodowała duże straty finansowe. Jeszcze przed koronawirusem, Duma Katalonii miała wielkie problemy, aby sprostać wymaganiom Paris Saint-Germain (ponad 200 mln euro).
Teraz jest jeszcze trudniej, ale Blaugrana nie składa broni. Kilka dni temu informowaliśmy, że Barcelona wstrzymała operację związaną z Lautaro Martinezem i dyskretnie pracuje nad sprowadzeniem Neymara. Klub się nie spieszy, licząc na to, że okienko transferowe będzie przedłużone do października (więcej TUTAJ).
Marzenia o pozyskaniu Brazylijczyka mistrzowie Hiszpanii muszą odłożyć na kolejny rok. Według "Le Parisien", szanse na transfer Neymera do Barcelony są praktycznie zerowe.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: perfekcyjnie wykonał rzut wolny. Bramkarz bohaterem!
"PSG nie chce oddać Neymara za mniejsze pieniądze, ponieważ oni też odczuli skutki kryzysu. Pandemia COVID-19 zmniejszyła finanse nawet najbogatszych klubów" - podkreśla francuskie źródło.
Neymar ma pozostać jeszcze rok w PSG, a potem odejść z klubu. Nie ma szans, aby Brazylijczyk przedłużył umowę z mistrzem Francji, a dla paryżan będzie to ostatni dzwonek, aby zarobić na nim wielkie pieniądze. Jego kontrakt wygasa 30 czerwca 2022 roku.
28-latek trafił na Parc de Princes w 2017 roku za rekordowe 222 miliony euro. W barwach PSG zdobył trzy tytuły mistrza kraju, strzelił łącznie 69 bramek w 80 spotkaniach.
Zobacz także: Sławomir Peszko: "Patologią" to jest całe życie grać w piłkę i nic z tego nie mieć, panie Dziekanowski