Wciąż nieznana pozostaje przyszłość Lionela Messiego. Argentyńczyk chciałby odejść z FC Barcelona i uważa, że w kontrakcie widnieje klauzula, która umożliwia mu zmianę ekipy za darmo. Innego zdania jest klub. Wicemistrzowie Hiszpanii zgodzą się na sprzedaż swojej gwiazdy, ale jedynie za 700 mln euro - kwotę, na którą nikt nie może sobie pozwolić.
Strony już od jakiegoś czasu zupełnie nie mogą się dogadać. Ojciec Messiego w środowy wieczór spotkał się z prezesem klubu, Josepem Bartomeu. Rozmowy nie przyniosły jednak żadnego przełomu (więcej TUTAJ).
W ostatnią niedzielę Messi nie pojawił się na testach na koronawirusa, a dzień później zabrakło go na pierwszym treningu pod wodzą nowego trenera Ronalda Koemana. O kolegach z klubu jednak nie zapomina. Jak informuje "Marca", w swoim domu spotkał się z Luisem Suarezem, z którym grał m.in. w padla.
Urugwajski napastnik nie znajduje się w planach holenderskiego szkoleniowca, o czym dowiedział się po krótkiej telefonicznej rozmowie. Napastnik jest już jedną nogą poza klubem i najprawdopodobniej podpisze kontrakt z Juventusem (więcej TUTAJ). Już wcześniej pojawiały się informacje, że Messiemu nie podoba się, w jaki sposób Barcelona postępuje z Luisem Suarezem.
W czwartek w hiszpańskich mediach zaczęły pojawiać się informacje, że Messi ostatecznie zgodzi się na pozostanie jeszcze przez rok na Camp Nou. Po sezonie skończy się jego kontrakt i wtedy będzie mógł już oficjalnie odejść za darmo (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiej muskulatury może mu pozazdrości nawet Lewandowski. Imponująca sylwetka piłkarza Bayernu