"Jaume Masferrer, zawieszony w trakcie afery Barcagate, ma nowe stanowisko w klubie, które stworzono specjalnie dla niego. Jest dyrektorem obszaru prezydenckiego" - podano w czwartek na twitterowym koncie FCBarca.com, największym w Polsce serwisie informacyjnym o FC Barcelona.
O nowej posadzie działacza uwikłanego w skandal z zatrudnieniem przez Barcelonę agencji marketingowej I3 Venturas, która miała za zadanie niszczyć wizerunek ludzi sprzeciwiających się prezydenturze Josepa Bartomeu, jako pierwszy poinformował twitterowy profil QueThiJugues.
Policja podejrzewa, że kataloński klub za usługi agencji płacił kilka razy więcej od ceny rynkowej, a prezydent Bartomeu i jego ludzie czerpali z tego korzyści materialne (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zrobił to jak z Niemcami! Kapitalne podanie Grosickiego na treningu kadry
Masferrer po ujawnieniu w mediach nieprawidłowości miał zostać zawieszony, podobnie jak jego pensja.
- Nie jestem jednak pewny, czy tak jest. Masferrer wciąż dzwoni do członków zarządu, zrobił to np. wczoraj. Odnoszę wrażenie, że wciąż doradza, pozostając w cieniu - grzmiał w kwietniu na łamach hiszpańskiej prasy Emili Rousaud, ówczesny wiceprezydent FC Barcelony, który zaraz potem podał się do dymisji.
Internauci, komentując nowe stanowisko dla Masferrera, piszą na forach o "cyrku w Barcelonie". "Posada za trzymanie języka za zębami?" - pytają, sugerując że działacz wciąż szantażuje Bartomeu ujawnieniem całej prawdy o Barcagate.
Zobacz:
Transfery. Kolejne nieporozumienie w Barcelonie. Chodzi o Thiago Alcantarę