20-letni piłkarz Vinícius Henrique Corsini został schwytany przez świadków zdarzenia i przekazany policji. Trafił już do tymczasowego aresztu. Policja przekazała dziennikarzom portalu terra.com.br, że podejrzany przyznał się do winy.
Szokujące są motywy działania młodego napastnika. Corsini podczas przesłuchania zeznał, że zamordował byłego prezesa klubu, ponieważ ofiara "flirtowała" z jego matką.
Do morderstwa doszło w środę. Napastnik poszedł na targ, gdzie kupił mięso na grilla oraz nóż. Później udał się do firmy, gdzie pracowała ofiara. Poczekał aż 58-letni mężczyzna wyjdzie z budynku i ruszył za nim. Następnie dźgnął byłego prezesa klubu w szyję i nogę.
Świadkowie zatrzymali Corsiniego, a Danilson sam zdołał jeszcze wezwać pomoc. Natychmiast trafił do szpitala, gdzie lekarze zdecydowali o operacji. Rany były jednak zbyt rozległe i nie udało się uratować 58-letniego mężczyzny.
W Rolandii, w brazylijskim mieście liczącym 67 tys. mieszkańców, Jose Danilson de Oliveira był bardzo popularny. Oprócz zarządzania trzecioligowym Nacional AC, 58-latek był radnym przez cztery kadencje i zastępcą burmistrza miasta. Przed śmiercią przygotowywał się do powrotu do Rady Miejskiej.
Z kolei Vinicius Henrique Corsini reprezentował barwy właśnie Nacional AC. Na początku 2020 roku poprosił jednak, mimo młodego jak na piłkarza wieku, o rozwiązanie kontraktu. Twierdził, że nie ma już motywacji do grania w piłkę i chce pójść do innej pracy. Klub zgodził się na rozwiązanie umowy.