W PKO Ekstraklasie zapanował niepokój, gdy okazało się, że koronawirus dopadł zawodników Pogoni Szczecin, Wisły Kraków i Warty Poznań. Z tego powodu w minionej kolejce nie odbyły się aż trzy mecze, bo było ryzyko, że wirus się rozprzestrzeni.
Niedługo później zapadła decyzja o przebadaniu wszystkich klubów. Władze Ekstraklasy właśnie podsumowały akcję. Na szczęście są dobre wieści.
- Cieszymy się, że w żadnej z drużyn nie stwierdzono nowych, rozwijających się masowo ognisk chorobowych. Dzięki przełożeniu meczów z udziałem Pogoni Szczecin, Wisły Kraków i Warty Poznań uniknęliśmy sytuacji, w której mogło dojść do większej liczby zakażeń. Liczymy, że po przerwie reprezentacyjnej wszystkie nasze zespoły wrócą do dalszej rywalizacji w pełni sił - mówi prezes Marcin Animucki.
Ekstraklasa S.A. zdradziła, że ostatnie testy kosztowały spółkę aż 1,6 mln złotych. Na tym jednak nie koniec. Kluby, w których byli zakażeni zawodnicy, ponownie przejdą testy. W dodatku władze ligi apelują do wszystkich uczestników rozgrywek, aby postąpili tak samo.
To może być bardzo ważne, bo obecnie część zawodników przebywa na zgrupowaniach reprezentacji. Jest zatem ryzyko, że po powrocie do klubu pojawią się nowe ogniska koronawirusa.
PKO Ekstraklasy. Kibic, który chciał zdjęcie z Błaszczykowskim, usłyszał zarzuty. Grozi mu do 3 lat więzienia >>
PKO Ekstraklasa. Piast Gliwice zaatakowany przez koronawirusa. Wykryto dwa przypadki >>
ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Marcin Animucki: Piłkarze, to najlepiej przebadana grupa społeczna w Polsce