PKO Ekstraklasa. Pogoń - Legia. Czesław Michniewicz o wyższej intensywności gry: Jak trenujesz, tak grasz

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Artur Boruc (w środku) i Czesław Michniewicz (z prawej)
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Artur Boruc (w środku) i Czesław Michniewicz (z prawej)

- Mecz ze Śląskiem był rozgrywany na bardzo dobrej intensywności, stąd też się brały nasze sytuacje bramkowe. Chcielibyśmy to podtrzymać i na tym bazować - zapowiada Czesław Michniewicz. Najbliższa okazja do potwierdzenia tych słów już w sobotę.

Po trudnym wejściu do drużyny i porażkach w meczach z Karabachem oraz Cracovią, Czesław Michniewicz wydaje się wreszcie układać Legię Warszawa po swojemu. W grze zespołu widać większą intensywność, co przekłada się także na wyniki. W ostatnich ligowych meczach "Wojskowi" pokonali Zagłębie Lubin i Śląsk Wrocław.

- Jak to się mówi, jak trenujesz tak grasz. Dużo rozgrywamy intensywnych gier na treningach, zwracamy na to uwagę, żeby była ona właściwa, bo chcemy ją utrzymywać. Mecz ze Śląskiem był rozgrywany na bardzo dobrej intensywności, stąd też się brały nasze sytuacje bramkowe, chcielibyśmy to podtrzymać i na tym bazować - skomentował Czesław Michniewicz na konferencji prasowej poprzedzającej mecz z Pogonią.

O to może jednak być trudno, zwłaszcza mając na uwadze napięty terminarz warszawian. Legia rozegra trzeci mecz ligowy w odstępie sześciu dni.

ZOBACZ WIDEO: Kluby PKO Ekstraklasy zabezpieczone finansowo? "Łącznie wypłaciliśmy prawie 170 milionów złotych"

- Jak zawsze, jest oczywiście zmęczenie po meczu, ono utrzymuje się do 48 godzin, a te jeszcze nie minęły. Mam jednak nadzieję, że do soboty wszystko będzie ok. Było oczywiście ogromne zaangażowanie w ostatnie spotkania i to w zostawia ślad w organizmie, ale jesteśmy dobrej myśli, że wszyscy ci, którzy grali najwięcej, szybko się zregenerują i będą do dyspozycji w Szczecinie - przekonywał Michniewicz.

Jednym ze znaków zapytania przed najbliższym spotkaniem jest występ Tomasa Pekharta. Czech jest najlepszym strzelcem nie tylko Legii, ale i całej ligi. Jego brak bez wątpienia byłby odczuwalny dla warszawskiego zespołu.

- Tomek jest po badaniach, na szczęście nic groźnego się nie stało. Jest poobijany, obolały, ma obite żebra i mięśnie międzyżebrowe, ale liczę bardzo, że będzie do dyspozycji w sobotę. W czwartek przechodził regenerację tak jak cała drużyna, także nie brał udziału w sesji treningowej dla zawodników, którzy nie grali. Dzisiaj o 13 zobaczymy, czy będzie normalnie trenował, czy zastosujemy jakiś wariant treningu indywidualnego. Liczymy bardzo, że Tomek będzie do gry, tym bardziej, że mamy trochę problemów. Niewyjaśniona sytuacja jest z Rafą Lopesem, który ma drobne dolegliwości. Również Luquinhas ma problemy i nie trenował. Po piątkowym treningu zdecydujemy, czy polecą z nami do Szczecina - wyjaśnił 50-latek, jednocześnie dodając, że pod uwagę na najbliższy mecz brany jest Jose Kante.

Jedną ze zmian w Legii za kadencji Michniewicza jest pozycja Michała Karbownika. 19-latek, który w zeszłym sezonie zachwycał na lewej obronie, i który na tej pozycji testowany był w reprezentacji Polski, w ostatnich spotkaniach ustawiany był w środku pola. O tym, że sam piłkarz lepiej czuje się właśnie w pomocy długo przekonywał jego menadżer - Mariusz Piekarski.

- Uważam, że Karbownik w ostatnich dwóch meczach dał nam bardzo dużo na pozycji środkowego pomocnika, przyśpieszał grę, wypełniał wolne strefy, robił to czego od niego oczekujemy. Tworzył grę, miał współudział przy bramkach, dzięki jego zachowaniom stwarzaliśmy sobie sytuacje. Jestem bardzo zadowolony z tej pozycji na której obecnie gra - skomentował trener warszawian. - Na dzisiaj będziemy starali się, by jak najczęściej grał jako środkowy pomocnik - podkreślił.

Na konferencji prasowej został także poruszony temat ewentualnych nowych młodych zawodników, którzy mogliby wzmocnić pierwszy skład, a którzy teraz ogrywają się w drugim zespole.

- Widziałem trzy mecze naszych rezerw odkąd tu przybyłem. Co prawda ostatni mecz nasi młodzi chłopcy przegrali 0:1, ale kilku z nich się wyróżnia. Na pewno jednym z nich jest Nikodem Niski. To jest chłopak, który ma bardzo duży potencjał, świetne parametry motoryczne, bardzo przypomina mi Łukasza Piszczka - wyróżnił 18-latek szkoleniowiec.

Mecz Pogoń Szczecin - Legia Warszawa rozpocznie się w sobotę, 24 października, o godzinie 20:00. Transmisję z meczu przeprowadzi Canal+ Sport. Relacja tekstowa live będzie dostępna w serwisie WP SportoweFakty.

Czytaj także:
Liga Mistrzów. Manchester City - FC Porto. Sergio Conceicao zbulwersowany "nieprzyjemnym Guardiolą"
Liga Europy. Sensacyjna porażka SSC Napoli. Gennaro Gattuso rozczarowany grą zespołu

Komentarze (0)