Trzy gole ze spalonego i niewykorzystany rzut karny. Mimo to Raków Częstochowa gra dalej w Fortuna Pucharze Polski

PAP / Art Service 2 / rakow
PAP / Art Service 2 / rakow

Raków Częstochowa awansował do 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski. Lider PKO Ekstraklasy wygrał na wyjeździe z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza 2:0, a mógł wygrać zdecydowanie wyżej. Goście nie wykorzystali karnego, a trzy ich bramki nie zostały uznane.

Spotkanie wicelidera Fortuna I ligi z liderem PKO Ekstraklasy zapowiadało się niezwykle ciekawie. Raków Częstochowa to rewelacja tego sezonu i przez ekspertów uznawany jest za najlepiej grającą drużynę w Polsce. Z kolei Bruk-Bet Termalica Nieciecza wygrał siedem z ośmiu ligowych meczów i zajmuje drugą pozycję w tabeli. Faworytem był Raków, a niecieczanie liczyli na sprawienie niespodzianki.

Od pierwszego gwizdka częstochowianie rzucili się do ataków. Już w 5. minucie Vladislavs Gutkovskis skierował piłkę do siatki rywali, ale gol nie został uznany z powodu spalonego. Wątpliwości nie było w 13. minucie. Ivi Lopez dograł w polekarne, do piłki początkowo ruszył Patryk Kun, ale dostrzegł, że obok niego biegnie Gutkovskis i zwolnił. Z kolei Łotysz w sytuacji na sam pokonał Tomasza Loskę. Gdyby nie zachowanie Kuna, gol nie zostałby uznany, gdyż pomocnik w momencie podania od Hiszpana był na spalonym.

Raków napierał, a kolejne gole wisiały w powietrzu. Znów do bramki gospodarzy trafił Gutkovskis, ale reprezentant Łotwy i były napastnik zespołu z Niecieczy ponownie był na spalonym. Z biegiem czasu niecieczanie uspokoili grę i zaczęli odgryzać się pojedynczymi atakami. Ze strony gospodarzy brakowało celnych strzałów. W ten sposób nie byli w stanie zagrozić Rakowowi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kompletnie zaskoczył bramkarza. Komentator "odleciał"

Po przerwie zespół z Niecieczy starał się doprowadzić do wyrównania, ale wciąż nie potrafił stworzyć zagrożenia pod bramką Rakowa. Niewiele do roboty miał Jakub Szumski. Z biegiem czasu częstochowianie kontrowali i w 73. minucie podwyższyli prowadzenie. Po świetnym podaniu Giannisa Papanikolaou piłka trafiła do Lopeza, który zwiódł Jonatana De Amo i pokonał Loskę.

Raków do ostatniego gwizdka kontrolował sytuację, a zespół z Niecieczy w żaden sposób nie był w stanie zagrozić rywalom. Goście mieli jeszcze rzut karny w doliczonym czasie, ale zmarnował go Oskar Zawada, który uderzył nad poprzeczką. Mimo to częstochowianie pewnie awansowali do 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Raków Częstochowa 0:2 (0:1)
0:1 - Vladislavs Gutkovskis 13'
0:2 - Ivi Lopez 73'

W 91. minucie Oskar Zawada (Raków Częstochowa) nie wykorzystał rzutu karnego - strzelił nad poprzeczką.

Składy:

Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Tomasz Loska - Mateusz Grzybek, Jonatan de Amo, Artem Putiwcew, Marcin Grabowski - Piotr Wlazło - Samuel Stefanik (76' Marcin Wasielewski), Patrik Misak (63' Martin Zeman), Michal Hubinek (55' Vlastimir Jovanović) - Roman Gergel, Michał Orzechowski (55' Kacper Śpiewak).

Raków Częstochowa: Jakub Szumski - Kamil Piątkowski, Andrzej Niewulis, Daniel Mikołajewski - Fran Tudor (85' Daniel Bartl), Marko Poletanović (85' Petr Schwarz), Giannis Papanikolau, Patryk Kun - Ivi Lopez (81' Daniel Szelągowski), David Tijanić  (73' Marcin Cebula) - Vladislavs Gutkovskis (81' Oskar Zawada).

Żółte kartki: Vlastimir Jovanović, Martin Zeman (Bruk-Bet Termalica Nieciecza) oraz Giannis Papanikolau (Raków Częstochowa).

Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec).

Czytaj także:
Jakub Moder z optymizmem przed kolejnymi meczami. "Ta gra w końcu przyniesie punkty"
Dariusz Żuraw: Nie spuszczać głów

Komentarze (1)
maciuch
31.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Raków mam mistrza i puchar