W ostatnich tygodniach Bayern Monachium negocjował warunki przedłużenia umowy z Davidem Alabą. Aktualny kontrakt Austriaka wygasa po trwającym sezonie i wszystko wskazuje na to, że nie zostanie prolongowany. Prezes mistrzów Niemiec poinformował o "całkowitym wycofaniu oferty ze stołu".
Okazuje się, że Bawarczycy chcieli dogadać się z otoczeniem piłkarza do końca października. - W weekend zaistniała nowa sytuacja. Złożyliśmy bardzo dobrą ofertę Alabie i jego agentowi dawno temu. Negocjowaliśmy od miesięcy, a ostatnio powiedzieliśmy, że chcemy dogadać się do końca października - poinformował Herbert Hainer.
Piłkarz nie był zadowolony z warunków oferty, dlatego ta została wycofana. - Nasz dyrektor sportowy Hasan Salihamidzic ponownie skontaktował się z agentem. Odpowiedź brzmiała, że oferta jest nadal niezadowalająca i powinniśmy ją jeszcze przemyśleć. Oznacza to, że na stole nie ma już oferty - stwierdził prezydent.
ZOBACZ WIDEO: Euro 2020. Słowacja krok od wyjazdu na mistrzostwa Europy i rywalizacji z Polską w grupie. "Wszystko może się zdarzyć"
Według doniesień Alabie zaoferowano 5-letni kontrakt z pensją 11 mln euro plus 6 mln ewentualnej premii za każdy sezon. Sam zawodnik chciał jednak znaleźć się w gronie najlepiej zarabiających piłkarzy - obok Roberta Lewandowskiego, Manuela Neuera i Thomasa Muellera.
Według "Sport1" oświadczenie prezydenta zaskoczyło piłkarza i jego otoczenie - ojca George'a i agenta Piniego Zahaviego (współpracuje też z Lewandowskim - przyp. red.). Obaj chcieli do końca czekać na poprawę oferty ze strony Bayernu.
Co ciekawe, jeszcze przed weekendem trener Hansi Flick jasno dał do zrozumienia, że chciałby kontynuować współpracę z Alabą (więcej TUTAJ).