Ważny moment w życiu Arkadiusza Milika. Po raz pierwszy przeżył to na Stadionie Śląskim

PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu od lewej: Arkadiusz Milik
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu od lewej: Arkadiusz Milik

Bramki nie strzelił, ale i tak ten mecz zapamięta na długo. W spotkaniu przeciwko Ukrainie Arkadiusz Milik zagrał jako kapitan reprezentacji Polski. Napastnik odniósł się do tej roli w mediach społecznościowych.

W tym artykule dowiesz się o:

Biało-Czerwoni nie zachwycili grą, ale wygrali z Ukrainą 2:0 na Stadionie Śląskim. Gole dla gospodarzy strzelili Krzysztof Piątek i Jakub Moder (relacja TUTAJ).

Od pierwszego gwizdka sędziego na boisku był również Arkadiusz Milik, który tym razem nie wpisał się na listę strzelców. Mimo to środowy mecz dla 26-letniego napastnika był szczególny. Wszystko dlatego, że po raz pierwszy w karierze grał na murawie jako kapitan reprezentacji Polski.

"Zwycięstwo po dobrym meczu i ważny moment w moim życiu. Pierwszy raz miałem zaszczyt być kapitanem w reprezentacji" - napisał na swoim Instagramie Milik. Do wpisu dołączył zdjęcie z szatni z narodową koszulką oraz opaską kapitana.

"Gratulacje", "Duża sprawa", "Gratulacje i głowa do góry. Kawał piłkarza z Ciebie", "Brawo Arku" - pisali w komentarzach fani napastnika reprezentacji Polski i SSC Napoli.

Ostatnie tygodnie, pod względem piłkarskim, nie są łatwe dla Arkadiusza Milika. W letnim oknie transferowym Polak nie zmienił klubu. Nie przedłużył również wygasającej w przyszłym roku umowy z SSC Napoli i stracił miejsce w zespole. Do stycznia w klubie najprawdopodobniej w ogóle nie zagra. Mecze w kadrze są w tej chwili jedyną szansą dla Milika do podtrzymania rytmu meczowego.

Być może sytuacja zmieni się w zimowym oknie transferowym. Stałoby się tak, gdyby Milik zmienił klub. Polak wciąż jest w kręgu zainteresowań kilku drużyn z Serie A. Ostatnio pojawiły się informacje, że podpisaniem kontraktu z polskim napastnikiem są zainteresowani działacze Interu Mediolan (więcej TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny mecz. Trwał… 5 sekund

Źródło artykułu: