PKO Ekstraklasa. Jarosław Królewski: Myślę, że Aleksander Buksa kocha Wisłę. Ludzie powinni być wolni w decyzjach
- Nie ma mowy o celowej manipulacji. Byłbym cierpliwy i ostrożny z wyrokowaniem - mówi o sprawie Aleksandra Buksy Jarosław Królewski, współwłaściciel Wisły Kraków. Opowiada też o wyzwaniach stojących przed klubem w dobie pandemii.
Justyna Krupa, WP SportoweFakty: Pandemia to dla większości klubów czas kłopotów finansowych, a w futbolu jest prosty sposób na ich zniwelowanie - sprzedaż piłkarzy. W przypadku Wisły liczono, że może to być sprzedaż Aleksandra Buksy. Ostatnio temat stał się gorący, bo Buksa rozpoczął współpracę z nowym menedżerem i sprawy się skomplikowały.
Jarosław Królewski, współwłaściciel Wisły Kraków: Wydaje mi się, że Olek to rozsądny człowiek i pokieruje swoją karierą w sposób odpowiedni. Myślę, że Olek kocha ten klub, to tutaj spędził najważniejsze lata swojej kariery. Wierzę, że wiele pięknych chwil jeszcze przed nim w Wiśle. Wolałbym jednak nie wypowiadać się o transferach, bo jestem od tego dość daleko i trudno mi wyrokować, co się stanie. Widzimy po ostatnich transferach młodych piłkarzy w przypadku Lecha czy Legii, że wszystko potrafi się zmieniać nagle i wypowiadanie tu zdecydowanych prognoz byłoby nie w pełni fair w stosunku do opinii publicznej.
Problem w tym, że okazało się, że jednak formalnie nie przedłużyliście jeszcze umowy z Buksą do 2023 roku. Czy w tej sytuacji nastoletni talent nie ulotni się niebawem za granicę za "drobne"?
Chcielibyśmy, aby do tych wszystkich sytuacji podchodzić bardziej spokojnie i racjonalnie. I nie opierać daleko idących wniosków na bazie jednego czy dwóch artykułów. To są bardziej skomplikowane procesy. Po pierwsze, my w Wiśle nie zakładamy z góry wpływów z jakiegokolwiek transferu. Traktujemy takie wpływy jako coś, co może, ale nie musi się pojawić. A po drugie, byłbym w pewnych tematach jednak cierpliwy i ostrożny z wyrokowaniem. Relacje międzyludzkie wymagają pewnej klasy i zachowania spokoju. Tak do tego jako zarząd i właściciele podchodzimy. To, co opublikowaliśmy w ostatnim komunikacie, jest zgodne z prawdą, natomiast trudno jest o wszystkim w tym momencie opowiedzieć publicznie. Staramy się nie opowiadać w mediach o poszczególnych graczach i ich kontraktach ze względu na poufny charakter rozmów i umów.
Kibice piszą do was w mediach społecznościowych, że pogodziliby się nawet z tym, że Buksa może odejść, za to trudno im się pogodzić z brakiem transparentności i wprowadzaniem ich w błąd komunikatem z sierpnia. On sugerował w temacie przyszłości Buksy coś innego, niż ostatnio opublikowane oświadczenie. Twierdzicie, że chcecie się opierać na zaufaniu, a tymczasem fani tracą zaufanie w kontekście relacji z klubem.
Myślę, że to, co napisał Tomasz Jażdżyński w ostatnim wpisie w mediach społecznościowych, najlepiej oddaje sytuację. Podkreślił, że rzeczywiście jest nam bardzo przykro, że wiele osób zdenerwowało się tą sytuacją. Natomiast wolelibyśmy poczekać spokojnie z oceną tego komunikatu. Odnośnie zaufania - nie można go wymusić, zdobywa się je każdego dnia, każdym kolejnym działaniem. Myślę, że my przez te dwa lata pracy, często w formie wolontariatu, poświęcając życie rodzinne i zarywając noce, staramy się udowadniać, że chcemy dać temu klubowi wszystko, co najlepsze, na co tylko pozwalają nasze kompetencje. Nie ma mowy o celowej manipulacji, idea tamtego komunikatu była zgodna z tym, co obie strony wspólnie chciały wówczas ogłosić. Komunikat pokrywał się z tym, co strony ustaliły w tamtym momencie. Poczekajmy teraz spokojnie, bez zbędnych emocji, bez wyrokowania. W ramach takich umów są też komponenty, o których mówić w tym momencie nie wypada i nie można. Zawsze można zrobić pewne rzeczy lepiej, natomiast intencją całego tego wydarzenia z sierpnia było po prostu to, że chcieliśmy świętować fakt, że jest to projekt na dłuższe lata.
Rozumiem nastroje, ale na razie nic ponad to co w oświadczeniu @WislaKrakowSA nie możemy podać. W styczniu nadejdzie czas decyzji i dokładnych wyjaśnień. Osoby z taką łatwością oceniające i np. przyrównujące obecny zarząd do tego mającego problemy z prawem proszę o przemyślenie.
— Tomasz Jażdżyński (@jazdzynski) November 18, 2020
Wszyscy się dopiero przekonamy, jak cała ta historia się rozwinie, ale można usłyszeć, że Buksa już ma wybrany zagraniczny klub i może się okazać, że to dopiero początek kłopotów Wisły w tej sprawie.
Prywatnie jestem zwolennikiem - u siebie w firmie i wszędzie indziej - tego, że ludzie powinni być wolni w swoich decyzjach. Takie mam podejście do życia. Uważam, że ostatecznie nie można zmusić kogoś do pracy, lojalności czy miłości. Postawa przymuszania w dzisiejszych czasach nie działa i wcześniej czy później zawsze rujnuje jakiekolwiek relacje. Stosuję takie podejście też w stosunku do moich klientów, nie wiążę ich długimi umowami, bo wierzę, że ludzie mają prawo do wolności wyboru. Z naszej strony będziemy starali się wykazać cierpliwością, ze względu na szacunek do stron tej umowy i spokojnie czekać.
Macie satysfakcję, że kilka tygodni temu nie ulegliście presji i w momencie wpadnięcia zespołu w kryzys nie zwolniliście trenera Artura Skowronka?
Ważna jest cierpliwość, zwłaszcza w tych obecnych czasach. Warunki pracy też są obecnie zupełnie inne niż w normalnym trybie. Trener Skowronek w zeszłym sezonie udowodnił, że ma plan i wie, co chce osiągnąć. Natomiast jest na tyle doświadczoną osobą, że wie, z czym wiąże się trenowanie takiego klubu jak Wisła Kraków. Tu presja zawsze była i będzie. A czas oczekiwania na dobre wyniki tu bywa trochę krótszy niż w innych klubach. To bowiem wciąż jeden z największych klubów w Polsce, a patrząc na kibiców, to pewnie nawet największy.
Przerwę na mecze kadry, po wyjazdowym remisie z liderującym w tabeli Rakowem Częstochowa, spędzono w Wiśle chyba w niezłych nastrojach?
Tak na spokojnie patrząc, jesteśmy zadowoleni z remisu, natomiast Wisła to klub, który chce wygrywać i w przyszłości wygrywać będzie. Wydaje mi się, że jeśli drużyna będzie mniej zdziesiątkowana kontuzjami i tym wszystkim, co wiąże się z koronawirusem, to będzie grała tak na poziomie pierwszej połowy meczu z Rakowem, a nawet jeszcze lepiej. Ostatnio praktycznie co mecz występujemy w innym składzie i to nie sprzyja automatyzmom, budowaniu schematów.
Trener Skowronek zmienił coś w sposobie prowadzenia zespołu po tej nieudanej serii spotkań z początku sezonu?
Uważam, że w okresie "przedcovidowym" graliśmy bardzo dobrze, potem natomiast coś się zepsuło. Każdy trener jednak stara się wyciągać wnioski i nawet zmiana taktyki pokazuje ostatnio, że ta drużyna szuka optymalnego rozwiązania dla siebie. Proszę też pamiętać, że poszczególni zawodnicy dochodzili do tego zespołu w różnym czasie. Patrząc na nasz skład personalny - biorąc pod uwagę nowe transfery i młodych graczy, który coraz bardziej się wyróżniają - myślę, że trzeba ze spokojem patrzeć w przyszłość. I starać się wygrać przede wszystkim tę walkę z koronawirusem, na różnych płaszczyznach.