To był smutny wieczór dla reprezentacji Polski, która w fatalnym stylu przegrała na wyjeździe z Włochami (0:2). Jeszcze przed meczem Biało-Czerwoni marzyli, aby zająć pierwsze miejsce w grupie A i zorganizować finałowy turniej Final Four Ligi Narodów w Polsce.
Po niedzielnym spotkaniu selekcjoner Jerzy Brzęczek ponownie jest w ogniu krytyki. Dziennikarz Mateusz Borek zauważa, że w odróżnieniu do poprzednika Adama Nawałki, Brzęczek mocno stawia na młodzież.
- Jerzy Brzęczek zrobił to, czego nie chciał, lub nie potrafił zrealizować Adam Nawałka. Poprzedni selekcjoner był przywiązany do swojego wojska, z którym wygrał kilka ważnych bitew. Teraz Brzęczek naprawdę bardzo odważnie sięga po młodych graczy. To już nie jeden czy dwóch piłkarzy. Mamy w reprezentacji Jóźwiaka, Szymańskiego, Walukiewicza, Modera, Karbownika, Płachetę, Gumnego i gdyby nie kontuzja to także Jakuba Kamińskiego - pisze Mateusz Borek w felietonie dla Przeglądu Sportowego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nożyce, poprzeczka, a potem... coś niewiarygodnego! To może być bramka roku
Dziennikarz ma jednak pretensje do selekcjonera o słaby przegląd wojsk w ataku. 47-latek uważa, że znamy już trzech napastników, którzy pojadą na Euro 2020.
- Moim zdaniem zamknięty jest już "amerykański sen" dla polskich napastników. Jeśli nie zdarzy się nic złego z trójką atakujących, to się nic w niej nie zmieni. Trener się określił, zabierze trzech piłkarzy do napadu. Ani doświadczony Wilczek, ani Buksa i Przybyłko z MLS, ani błyskotliwy Świderski i skuteczny w Turcji Sobiech nie mają szans na wyjazd - dodaje.
W środę na koniec zmagań w Lidze Narodów zagramy na Stadionie Śląskim z Holandią.
Zobacz także: Osiem sekund, które przejdą do historii. Wymowna cisza podczas wywiadu z Robertem Lewandowskim
Zobacz także: Włosi poszli po bandzie. Jacek Góralski uznany za kryminalistę