Artur Długosz: W meczu ze Śląskiem Wrocław zadebiutowałeś w Ekstraklasie. Poprzednio grałeś w I lidze, teraz czekał cię chyba duży przeskok?
Konrad Cebula: Tak, na pewno jest duża różnica. W Ekstraklasie jest duża kultura w grze. Straty piłki są jednak od razu wykorzystywane przez zawodników przeciwnej drużyny. Jest duża różnica. Trzeba, jak to się mówi, grać bardzo odpowiedzialnie, żeby nie było głupich strat. Kultura gry jest znacznie wyższa.
W Cracovii masz chyba inną rolę niż poprzednio w Stali Stalowa Wola. Tam byłeś takim podwieszonym napastnikiem, a w drużynie z Krakowa występujesz w środku pomocy, często wracasz się po piłkę, rozgrywasz.
- Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia gdzie gram. W tej nowej roli też czuję się bardzo dobrze.
Debiut w Ekstraklasie chyba jednak nie wyszedł tak, jak sobie wymarzyłeś...
- No nie, nie... Był on nieudany, bo przegraliśmy. Nie ma się z czego cieszyć.
Ligowy pojedynek przegrała Cracovia Kraków, także dwój poprzedni klub nie sprostał rywalowi.
- Sobota nie była najlepszym dniem. Mam jednak nadzieję, że w następnej kolejce będzie dużo lepiej.
Na samym początku okresu przygotowawczego mówiłeś, że chciałbyś wrócić do Stalowej Woli. Udało ci się jednak przebić do składu Cracovii. Jak na ciebie wpływała ta cała afera dotycząca tego w której lidze ma grać drużyna z Krakowa?
- Powiem tak, że już nie przejmowaliśmy się tym w ogóle. Zamieszanie było ogromne, a my chcieliśmy się jak najlepiej przygotować do sezonu. Ciężko trenowaliśmy i nie zaprzątaliśmy sobie tym głowy. Powiedzieliśmy sobie, że co ma być to będzie. Decyzja była jednak dla nas pozytywna, także cieszymy się, że możemy grać w Ekstraklasie.
Jako wychowanek Cracovii debiutujesz dość późno. Wierzyłeś jeszcze w to, że uda ci się trafić do drużyny z Krakowa i na dodatek wywalczyć miejsce w podstawowym składzie?
- Powiem szczerze, że już nie wierzyłem, że uda mi się zagrać w barwach Cracovii w Ekstraklasie. Wystąpiłem jednak w paru sparingach, trener moją grę ocenił pozytywnie. Bardzo się z tego ucieszyłem i dostałem szansę. Zobaczymy jak to dalej będzie wyglądać. Będę się starał jak tylko będę mógł, aby grać jak najlepiej.
Dużo ci dało pół roku spędzone w Stalowej Woli?
- Na pewno tak. Dało dużo z tego względu, że grałem regularnie cały czas i to jednak jest duża różnica, gdy pojawia się na boisku, a nie siedzi na ławce. Jest dużo większe ogranie, nie ma stresu, człowiek jest dużo pewniejszy siebie. Okres spędzony w Stalowej Woli bardzo dużo mi pomógł, to był duży krok do przodu.
Jak przyjęli cię koledzy z zespołu? Przyszedłeś z pierwszej ligi i od razu wskoczyłeś do pierwszej jedenastki...
- Przyjęto mnie bardzo ciepło. W sobotę bardzo mi pomagali na boisku i bardzo się z tego cieszę.
Trener Cracovii Artur Płatek mówi, że brakuje ci jeszcze ogrania z zespołem. Z czasem powinno być coraz lepiej?
- Mam nadzieję, że będę grał coraz lepiej. Będę się starał na treningach, jak i na meczach, aby wszystko było jak najlepiej. Chcę robić postępy, bo uważam, że stać mnie na jeszcze lepszą grę.
O co w tym sezonie będzie walczyła Cracovia Kraków?
- Zobaczymy po pierwszej rundzie. Mam nadzieję, że będzie ona bardzo dobra i uplasujemy się spokojnie w środku tabeli.
Cracovia nie poczyniła spektakularnych wzmocnień. Raczej trzeba się będzie nastawić twardą walkę o uratowanie ligowego bytu.
- Każdy mecz jest ciężki, bo uważam, że liga jest bardzo wyrównana. W każdym pojedynku trzeba walczyć o zwycięstwo. Według mnie w Cracovii jest naprawdę bardzo duży potencjał. Stać nas na bardzo dobrą grę i zobaczymy co pokażemy w najbliższych spotkaniach.
W swoim debiucie w Ekstraklasie zagrałeś przeciwko Śląskowi Wrocław, który wymieniany jest jako jeden z potencjalnych kandydatów w walce o europejskie puchary. Jak ty oceniasz tą drużynę? O co według Ciebie może ona walczyć?
- Był to dopiero mój pierwszy mecz, także nie chcę oceniać drużyny Śląska Wrocław. Po prostu nie wiem jak prezentuje się ona na tle innych drużyn. Bardzo ciężko było mi wypowiedzieć się na ten temat, bo to dopiero pierwsza kolejka. Wszystkie drużyny to jeszcze duża niewiadoma.