Po śmierci Diego Maradony w jednej z argentyńskich telewizji gościem był Luis Ventura. Dziennikarz wszystkich zaskoczył informacjami, które posiadał. Dotyczą one sytuacji ekonomicznej legendy futbolu. Podobno nie było tak różowo, jak wszystkim może się wydawać.
- Maradona umierał w biedzie. Nie miał pieniędzy. Żył tylko z pensji, którą dostawał za prowadzenie drużyny Gimnasia La Pata - powiedział Ventura.
Ta wiadomość zaskoczyła pozostałych gości programu. Każdy się dziwił, bo w ostatnich latach Maradona zarobił fortunę, m.in. prowadząc dwa kluby ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Dziennikarz jednak wytłumaczył, co doprowadziło go do biedy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ryiad Mahrez zrobił z obrońców pośmiewisko
- On wszystkie pieniądze rozdawał. Kiedy ludzie go prosili o pomoc, to on był dla nich hojny. Inni go okradali - dodał Ventura.
Nie ma jednak pewności, ile w tym wszystkim jest prawdy. Szczególnie że inne media trochę inaczej przedstawiają kwestię zamożności Maradony. Gazeta "Il Fatto Quotidiano" twierdzi, że "El Diego" pozostawił po sobie wielki majątek, o który teraz będzie się bić cała rodzina.
60-latek podobno zostawił liczne nieruchomości, samochody, a nawet białoruski czołg. Miał także wiele innych przedmiotów, które są bardzo cenne. Słynny piłkarz wiedział, że po jego śmierci każdy będzie chciał się do tego dobrać, więc zażyczył sobie, aby cały jego majątek został przekazany dla organizacji charytatywnych.
Prawo jednak pozwala jego dzieciom ubiegać się o część spadku. Tutaj rodzi się problem, bo Maradona miał córki i synów z kilkoma kobietami. Z pewnością każdy będzie chciał coś ugrać dla siebie.
Słynny piłkarz rozpłakał się na wizji. Nie potrafi uwierzyć, że Diego Maradona nie żyje >>
Robert Lewandowski o śmierci Diego Maradony. "Odeszła legenda i wielka osobowość" >>