Nie byłaby to zbytnia nadinterpretacja, gdyby w 3. minucie ktoś stwierdził, że w meczu wszystko jest już jasne. Wszak po 180 sekundach było już 2:0 dla Manchesteru United. Takiego początku gracze Leeds United się nie spodziewali.
W 2. minucie Bruno Fernandes przed polem karnym zagrał do Scotta McTominay'a, ten natychmiast uderzył z ok. 17 metrów. Bramkarz był bez szans. Kilkadziesiąt sekund później padł drugi gol. Marcus Rashford zagrał w pole karne do McTominay'a, a ten w sytuacji sam na sam przymierzył obok Ilana Meslera.
To nie był koniec kanonady gospodarzy. Wprawdzie w 19. minucie pokazali się goście. Do siatki trafił Patrick Bamford, jednak ze spalonego. Riposta miejscowych była konkretna. Anthony Martial został zatrzymany w polu karnym. Do piłki dopadł Fernandes, który mocnym, płaskim strzałem podwyższył prowadzenie zawodników z Manchesteru.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wolej-poezja! Prześliczny gol piłkarki FC Barcelona
Wybrańcy Ole Gunnara Solskjaera szukali kolejnych trafień. Bezradne w ataku Leeds gospodarze skontrowali w 37. minucie. Dogranie z rogu w okolice narożnika pola bramkowego, Martial zgrał piłkę, a Victor Lindelof wpakował ja do bramki.
Beniaminek Premier League premierowego gola zdobył na trzy minuty przed przerwą. Z kornera dośrodkował na piąty metr Raphinha, a Liam Cooper uderzeniem głową pokonał Davida de Geę.
W przerwie Marcelo Bielsa postanowił pozostawić w szatni Mateusza Klicha. Polak miał swój udział przy straconych golach, dodatkowo w jednej z akcji podkręcił nogę i trener wołał nie ryzykować dalszej gry naszego reprezentanta w przegranym już meczu.
Chwilę po zmianie stron na 5:1 powinien trafić Martial, ale z pola karnego spudłował. Leeds swoją szansę miało w 50. minucie. Strzelał Raphinha, de Gea zbił piłkę na słupek. Gdyby futbolówka znalazła się w siatce, w meczu mogło być jeszcze ciekawie. Gol jednak nie padł.
Miejscowi kontrolowali spotkanie. Leeds swoją kolejną okazję miało w 65. minucie. Kolejna próba Raphinhy, tym razem sprzed pola karnego, ale de Gea zachował czujność.
Kilkadziesiąt sekund później Meslier po raz piąty skapitulował. McTominay zagrał do Daniela Jamesa, ten urwał się obrońcy i w sytuacji sam na sam uderzył między nogami bramkarza.
Po kolejnych trzech minutach piłkarze beniaminka mieli kolejny problem. Pascal Struijk podciął w polu karnym Martiala, a rzut karny wykorzystał Fernandes. W 73. minucie drugą bramkę zdobyli goście. Sprzed pola karnego uderzył Stuart Dallas i trafił w samo okienko.
W końcówce obydwa zespoły wykreowały sobie kilka kolejnych okazji, jednak więcej goli w tym dość szalonym spotkaniu już nie padło.
Manchester United - Leeds United 6:2 (4:1)
1:0 - Scott McTominay 2'
2:0 - Scott McTominay 3'
3:0 - Bruno Fernandes 20'
4:0 - Victor Lindelof 37'
4:1 - Liam Cooper 42'
5:1 - Daniel James 66'
6:1 - Bruno Fernandes (k.) 70'
6:2 - Stuart Dallas 73'
Składy:
Manchester United: David de Gea - Aaron Wan-Bissaka, Victor Lindelof, Harry Maguire, Luke Shaw (61' Alex Telles) - Scott McTominay, Fred - Daniel James, Bruno Fernandes (70' Donny van de Beek), Marcus Rashford (71' Edinson Cavani) - Anthony Martial.
Leeds United: Ilan Meslier - Stuart Dallas, Luke Ayling, Liam Cooper (72' Leif Davis), Egzijan Alioski - Kalvin Phillips (46' Jamie Shackleton) - Raphinha, Rodrigo Moreno, Mateusz Klich (46' Pascal Struijk), Jack Harrison - Patrick Bamford.
Żółte kartki: James (Manchester).
Sędzia: Anthony Taylor.
Czytaj także:
Premier League. Crystal Palace - Liverpool FC: 0:7 zgłoś się! Nokaut w wykonaniu mistrza Anglii
Premier League: wielkie emocje na dole. Brighton and Hove Albion z trudem zremisowało z czerwoną latarnią
[multitable table=1245 timetable=10727]Tabela/terminarz[/multitable]