Juventus FC grał z przeciwnikiem, z którym nie przegrał od początku mistrzowskiej serii, która trwa ponad dziewięć lat. Bilans w tym okresie to 14 wygranych oraz trzy remisy z Bologną FC. Drużyna Andrei Pirlo stanęła przed szansą zbliżenia się do prowadzących w tabeli drużyn z Mediolanu, które w sobotę nie potrafiły zdobyć kompletu punktów. Sytuacja nie jest komfortowa, więc świeżo upieczony posiadacz Superpucharu Włoch nie może marnować takich okazji.
W podstawowych składach znaleźli się bramkarze powoływani jesienią do reprezentacji Polski. Wojciech Szczęsny stracił dotąd mniej goli, ale to Łukasz Skorupski zagrał "na zero" w większej liczbie spotkań. Ostatnio obaj zachowali czyste konto i zamierzali ponownie zapracować na wysokie noty. Zadanie wykonali - włoska prasa powinna być dla nich przychylna również po niedzielnym występie.
Pojedynek rozpoczął się pechowo dla Skorupskiego. Skapitulował już po pierwszym strzale celnym i trudno było zapobiec nieszczęściu Bologni FC. To dlatego, że po uderzeniu z dystansu Arthura Melo w 15. minucie był rykoszet od Jerdy'ego Schoutena. Piłka poleciała w niespodziewanym dla Polaka kierunku i pomocnik sprowadzony z FC Barcelona dał prowadzenie 1:0 Juventusowi. Asystował Cristiano Ronaldo po raz drugi w sezonie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: odpalił petardę w meczu o Puchar Maradony. Kapitalny gol!
Wojciech Szczęsny momentami denerwował się na swoich kompanów z zespołu, którzy oddali inicjatywę i czasami zbyt flegmatycznie organizowali się w obronie. Rywalizacja wyrównała się i nie było w niej kunktatorskiego futbolu. Tak Juventus miał szanse na powiększenie prowadzenia, jak i Bologna na odrobienie strat. Do przerwy wynik 1:0 jednak nie uległ zmianie. To zasługa między innymi Skorupskiego, który nogami zatrzymał próbę Federico Bernardeschiego.
Wojciech Szczęsny popisał się dwa razy krótko po powrocie z szatni na boisko. Bramkarz Juventusu interweniował z dużym wyczuciem. Poradził sobie z nieszczęśliwym zagraniem Juana Cuadrado w kierunku własnej bramki i zapobiegł golowi samobójczemu. Po chwili rozprawił się z płaskim uderzeniem Musy Barrowa. Ospały mistrz Włoch zawdzięczał swojemu golkiperowi zachowanie prowadzenia.
Był to odrobinę zaskakujący zwrot akcji, że Szczęsny stał się bardziej zapracowanym bramkarzem. Juventusowi brakowało między innymi błysku Cristiano Ronaldo, który rzadko zagrażał Bologni FC. Pokazywał się natomiast po obu stronach boiska Juan Cuadrado, który w 60. minucie rozgrzał ponownie Łukasza Skorupskiego.
Juan Cuadrado nie zdobył w niedzielę gola, ale asystował. W 71. minucie ułatwił zmianę wyniku na 2:0 Westonowi McKenniemu. Amerykanin wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego, oderwał się od obrońców i zapewnił Juventusowi bezpieczną zaliczkę. Przed końcem meczu mogli ją powiększyć Cristiano Ronaldo czy Adrien Rabiot, jednak pokonanie Łukasza Skorupskiego pozostało skomplikowanym zadaniem. Przez całe spotkanie obronił on 9 z 11 strzałów.
Juventus FC - Bologna FC 2:0 (1:0)
1:0 - Arthur Melo 15'
2:0 - Weston McKennie 71'
Składy:
Juventus: Wojciech Szczęsny - Juan Cuadrado, Leonardo Bonucci (78' Matthijs de Ligt), Giorgio Chiellini, Danilo - Federico Bernardeschi (68' Alvaro Morata), Arthur Melo (78' Adrien Rabiot), Rodrigo Bentancur, Weston McKennie (90' Merih Demiral) - Dejan Kulusevski (78' Aaron Ramsey), Cristiano Ronaldo
Bologna: Łukasz Skorupski - Lorenzo De Silvestri (46' Adama Soumaoro), Danilo Larangeira, Takehiro Tomiyasu, Mitchell Dijks (75' Rodrigo Palacio) - Jerdy Schouten, Mattias Svanberg (64' Nicolas Dominguez) - Riccardo Orsolini (76' Andreas Skov Olsen), Roberto Soriano, Emanuel Vignato (46' Nicola Sansone) - Musa Barrow
Żółte kartki: Kulusevski, Chiellini, Arthur (Juventus) oraz Vignato, Dijks (Bologna)
Sędzia: Juan Luca Sacchi
Czytaj także: ACF Fiorentina zmazała dużą plamę. Bartłomiej Drągowski nie musiał się często denerwować
Czytaj także: AS Roma podniosła się po klęskach. Siedem goli na Stadio Olimpico