Roberta Lewandowskiego po wyjeździe z Polski kształtowały najwybitniejsze piłkarskie umysły naszych czasów. "Lewy" najpierw odbył studia u Juergena Kloppa w Borussii, potem zrobił doktorat u Pepa Guardioli w Bayernie i to wszystko zwieńczył stażami u Carlo Ancelottiego i Juppa Heynckesa. A dziś czerpie od Hansiego Flicka - prawej ręki Joachima Loewa, gdy Niemcy zdobywali mistrzostwo świata w 2014 roku.
To pięciu z ośmiu triumfatorów Ligi Mistrzów w minionej dekadzie. Trenerski zestaw-marzenie. Trudno o lepszych nauczycieli futbolu. Przez 10,5 roku Lewandowskiego za granicą prowadziło sześciu, w większości genialnych - do Niko Kovaca to określenie nie pasuje - trenerów. Krzysztof Piątek takiego szczęścia nie miał. Wręcz przeciwnie. Właśnie rozpoczął pracę z dziesiątym szkoleniowcem (!) w ciągu 31 miesięcy. I żaden z nich nie może równać się z Kloppem, Guardiolą czy Ancelottim.
Dezerter
Piątek jest piłkarzem Herthy niespełna rok - rocznica minie 30 stycznia - a pożegnał w Berlinie już trzech trenerów i zaraz powita czwartego. Do Starej Damy ściągnął go Juergen Klinsmann, roztaczając przed nim mocarstwowe plany, które klub miał zrealizować za pieniądze Larsa Windhorsta.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: odpalił petardę w meczu o Puchar Maradony. Kapitalny gol!
By przekonać Polaka i przebić konkurencję, pompował też jego samego (więcej TUTAJ). A 12 dni po tym, jak dumnie pozował z "Il Pistolero" i Michaelem Preetzem, zdezerterował. O rezygnacji poinformował przez Facebooka. Więcej TUTAJ. Osieroconym z dnia na dzień zespołem zaopiekował się jego asystent Alexander Nouri.
Ten poprowadził Herthę jednak tylko w czterech meczach. Słaby bilans (1-1-2) spowodował, że po wybuchu pandemii COVID-19 i zamrożeniu świata futbolu, klub zdecydował się na zmianę, której miał dokonać dopiero po sezonie. Po wznowieniu rozgrywek Herthę prowadził już zwolniony w niedzielę Bruno Labbadia.
Były już trener Herthy miał opinię trenera, który - jak mówił nam Artur Wichniarek - "wie, czego potrzebuje napastnik i jak mu pomóc". Piątek na tej współpracy niespecjalnie jednak skorzystał. Na 28 meczów, które Stara Dama rozegrała pod wodzą tego szkoleniowca, Polak od początku zagrał raptem w 13. Labbadia najpierw wolał stawiać na Vedada Ibisevicia, a latem sprowadził Jhona Cordobę.
Od początku był chaos
Piątek zdołał już przywyknąć do częstej zmiany trenerów. Odkąd w lipcu 2018 roku wyjechał z Polski, funkcjonuje w totalnym chaosie. O jakiekolwiek stabilizacji może zapomnieć. Grał w trzech klubach, a prowadziło go już dziewięciu trenerów. W dwa i pół roku.
Ostatni raz pełen sezon pod skrzydłami tego samego trenera rozegrał w Cracovii Michała Probierza (2017/18). Przy Kałuży 1 jego talent strzelecki eksplodował, czym zwrócił na siebie uwagę Adama Nawałki i zapracował na zagraniczny transfer. Znamienne jest to, że najlepszy czas na emigracji przeżył tuż po wyjeździe z Polski.
U Davide Ballardiniego, za kadencji którego trafił do Genoi, w 8 meczach strzelił aż 13 goli. Jednak nawet jego rewelacyjna skuteczność nie uchroniła trenera przed zwolnieniem. 96 dni po pierwszym treningu z Piątkiem. Potem poszło. W Genoi, w której spędził - przypominamy - jedną rundę pracował jeszcze z Ivanem Juriciem (58) i Cesarem Prandellim (47).
Średni czas pracy Piątka z jednym przełożonym za granicą to 107 dni, ale średnią tę mocno zawyża Labbadia, który prowadził Herthę 290 dni. Z żadnym szkoleniowcem poza nim Polak nie pracował choćby pół roku. Nawet drugi na liście Gennaro Gattuso trenował go tylko jedną rundę. Z czterema innymi Piątek miał kontakt krócej niż dwa miesiące, a z dwoma innymi nie obchodził nawet "studniówki".
Zaburzony rozwój
W takich paranormalnych warunkach trudno o rozwój sportowy. Widać to po jego dorobku - z rundy na rundę strzela coraz mniej goli: kolejno 19, 11, 5, 5 i teraz 4. Iść do przodu tym trudniej że wraz z nazwiskami zmieniał się też sposób pracy i gry zespołu. Czasem drastycznie, czego doświadczył w Milanie i Hercie.
W Mediolanie sięgającego po najprostsze środki Gattuso zastąpił Marco Giampaolo - uczeń Maurizio Sarriego. Perfekcjonista, który chciał bazować na posiadaniu piłki. Jego pomysł nie trafił na podatny grunt, a gdy został zwolniony, jego następca Stefano Pioli zaorał to, co zdążył zbudować Giampaolo i wrócił do futbolu bardziej bezpośredniego.
Ze zmianą o 180 stopni, choć w przeciwnym kierunku, Piątek spotkał się też w Berlinie. Po preferujących futbol reaktywny Klinsmannie i Nourim przyszedł Labbadia, który hołubił piłkę ofensywną. Przynajmniej co do zasady, bo odszedł, nie potrafiąc nauczyć i wyegzekwować od zespołu swojego stylu.
Trenerzy Krzysztofa Piątka w zagranicznych klubach:
Trener | Klub | Czas współpracy | Powód rozstania | Mecze | Bramki | Asysty |
---|---|---|---|---|---|---|
Davide Ballardini | CFC Genoa | 96 dni | zwolnienie trenera | 8 | 13 | 0 |
Ivan Jurić | CFC Genoa | 58 dni | zwolnienie trenera | 8 | 3 | 1 |
Cesare Prandelli | CFC Genoa | 47 dni | transfer do Milanu | 5 | 3 | 0 |
Gennaro Gattuso | AC Milan | 123 dni | zwolnienie trenera | 21 | 11 | 1 |
Marco Giampaolo | AC Milan | 91 dni | zwolnienie trenera | 7 | 2 | 0 |
Stefano Pioli | AC Milan | 113 dni | transfer do Herthy | 13 | 3 | 2 |
Juergen Klinsmann | Hertha Berlin | 12 dni | dymisja trenera | 3 | 1 | 0 |
Alexander Nouri | Hertha Berlin | 56 dni | zwolnienie trenera | 4 | 1 | 1 |
Bruno Labbadia | Hertha Berlin | 290 dni | zwolnienie trenera | 27 | 7 | 3 |
Piątek długo, zwłaszcza po rzuceniu na kolana Serie A w debiutanckim sezonie, był porównany z Robertem Lewandowskim. Dziś już wiemy, że wejść na szczyt było mu łatwiej, niż się na nim utrzymać. A drugim "Lewym" nie będzie i to nie z własnej winy. Nie chodzi nawet o potencjał czy predyspozycje fizyczne, a o ludzi, który spotkał na swojej ścieżce.
Najwybitniejszym spośród trenerów Piątka był Cesare Prandelli. Jednak nawet były selekcjoner reprezentacji Włoch (2010-14) nie jest z tej samej półki co Klopp czy Guardiola. Ponadto, prowadząc Genoę, szczyt kariery miał już za sobą. Piątek do rozwoju potrzebuje stabilizacji i trenera z najwyższej półki, ale ci najlepsi pracują w największych klubach, a Piątek - choć za duże pieniądze - krąży od średniaka do średniaka.
Na razie Herthę przejął Pal Dardai, ale to rozwiązanie tymczasowe. Legenda klubu ma ugasić pożar, bo zespół w czterech ostatnich meczach zdobył punkt i jego przewaga nad strefą spadkową stopniała do dwóch "oczek". Węgier nie ma być tym, komu władze powierzą budowę zespołu, więc za kilkanaście tygodni w Hercie może dojść do ponownej zmiany.