Polski talent odmówił Niemcom. "Czuję się Polakiem. Zawsze chciałem grać dla Polski"

Urodzony w Bremie Maik Nawrocki mógł występować w reprezentacji Niemiec, ale - w przeciwieństwie do wielu wychowanych nad Renem rodaków - nie brał tego pod uwagę. - Wiedziałem, że chcę grać dla Polski - mówi WP SportoweFakty 20-latek.

Michał Grzela
Michał Grzela
Maik Nawrocki Getty Images / Pawel Andrachiewicz/PressFocus/MB Media / Na zdjęciu: Maik Nawrocki
Maik Nawrocki jest wychowankiem Werderu Brema i jako junior trafił pod lupę działaczy niemieckiej federacji. Historia zna przypadki nastoletnich Polaków, którzy zdecydowali się na grę dla Niemiec. Wystarczy wspomnieć choćby Sebastiana Boenischa czy Dennisa  Jastrzembskiego, o którym pisaliśmy TUTAJ.

Nawrocki nie miał jednak żadnych wątpliwości, którą kadrę wybrać. - To, że byłem obserwowany przez niemiecką federację, nie ma dla mnie większego znaczenia - mówi nam młody obrońca.

Reprezentował Polskę od 15. roku życia i występował w koszulce z białym orłem na piersi w każdej kategorii wiekowej. Teraz jest powoływany przez Macieja Stolarczyka do kadry U-21 i marzy o grze w pierwszej reprezentacji. Droga do niej ma prowadzić przez PKO Ekstraklasę. Rundę wiosenną spędzi na wypożyczeniu z Werderu do Warty Poznań.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale błąd. Co ten obrońca zrobił?!

Michał Grzela, WP SportoweFakty: Czy mimo urodzenia się w Niemczech od zawsze czułeś przywiązanie do Polski?

Maik Nawrocki, piłkarz Warty Poznań: Cała moja rodzina pochodzi z Polski i zawsze byłem z Polską związany. Do Niemiec wyjechali tylko moi rodzice, więc w przeszłości, gdy tylko byliśmy w stanie wygospodarować trochę czasu, odwiedzaliśmy ojczyznę.

Dostawałeś propozycje gry dla Niemiec?

Słyszałem, że swego czasu byłem obserwowany przez niemiecką federację. Nie miało i nie ma to dla mnie większego znaczenia. Już w momencie zaproszenia na konsultacje reprezentacji do lat 15 wiedziałem, że chcę grać dla Polski. W kolejnych latach przeszedłem przez wszystkie młodzieżowe kadry. Do pełni szczęścia brakuje mi jeszcze występu w pierwszej reprezentacji.

Jak trafiłeś do Werderu?

Od dziecka interesowałem się piłką, a okoliczności sprawiły, że swoje pierwsze kroki w tym świecie mogłem postawić w jednym z największych klubów w Niemczech. Reprezentowanie barw Werderu od zawsze sprawiało mi dużo radości.

To wyjątkowy klub?

Na pewno. To duży klub z bardzo fajną historię. W przeszłości w Werderze występowało mnóstwo dobrych piłkarzy, a także tacy, którzy później mogli pochwalić się karierami na światowym poziomie. Muszę również zwrócić uwagę na relację klubu z miastem oraz fanami. Jest niezwykle bliska, co bardzo mi się podoba.

Jesteś zawodnikiem Werderu od dziecka...

Od 2006 roku przeszedłem przez każdą drużynę, w każdej kategorii wiekowej. W związku z tym Werder to nie tylko symbol moich młodzieńczych lat, w których trakcie rozwinąłem się jako piłkarz. Werder sprawił, że daję sobie radę także jako zwykły człowiek i to bardzo mnie cieszy.

Nie liczy się tylko to, co dzieje się na boisku.

Dokładnie. Werder wpoił mi, żeby nigdy nie zapomnieć, skąd człowiek pochodzi.

Jak scharakteryzowałbyś niemieckie szkolenie? Co sprawia, że jest w światowej czołówce?

Niemieckie kluby bardzo dużo inwestują w młodzież i mają bardzo dobrze rozbudowane akademie pod kątem infrastruktury. W samym Werderze nigdy niczego nam nie brakowało. Podczas mojego pobytu w Niemczech odniosłem wrażenie, że infrastruktura to zaleta nie tylko klubów, ale również niemieckiej federacji piłkarskiej.

Skąd decyzja o - na razie tymczasowym - odejściu z Werderu?

Pandemia sprawiła, że liga, której częścią jest drugi zespół Werderu, aktualnie nie gra. W pierwszym zespole mogłem trenować, ale nie miałem gwarancji minut, a to kwestia absolutnie kluczowa dla młodego piłkarza. Dzięki grze człowiek może zbierać doświadczenie. Dlatego wspólnie z ludźmi z Werderu doszliśmy do wniosku, że w na obecnym etapie mojej kariery wypożyczenie będzie słuszną decyzją.

Dlaczego zdecydowałeś się na Polskę i akurat na Wartę?

Miałem oferty z wielu krajów, ale Polska była dla mnie numerem jeden, ponieważ jestem i czuję się Polakiem. Ponadto, na zgrupowaniach reprezentacji poznałem wielu chłopków, którzy w superlatywach wypowiadali się o polskiej lidze. Co się tyczy samej Warty, to tutaj wpływ miał czynnik osobisty. Moja rodzina jest z Poznania, więc gdy dowiedziałem się o możliwości przejścia do Warty, byłem zdeterminowany, żeby dograć wszystkie szczegóły. Robert Graf przedstawił nam klub w bardzo korzystny sposób, co tylko nasiliło pozytywne przeczucia w stosunku do Zielono-Białych.

Jakie nadzieje wiążesz z wypożyczeniem do Warty?

Oczywiście mam nadzieję, że uda mi się szybko zaaklimatyzować w nowym miejscu. Chcę jak najszybciej pomóc klubowi w osiąganiu dobrych rezultatów. Nie ukrywam, że w ciągu najbliższych miesięcy chcę zebrać jak najwięcej doświadczenia w praktyce, czyli na boisku. W Ekstraklasie występuje stosunkowo spora liczba utalentowanych graczy, a to duży plus.

Ostatnie derby Poznania obejrzałeś z ławki.

To było świetne przeżycie. Mogłem poczuć atmosferę spotkania i przygotować się do niego razem z drużyną. Nie ma nic lepszego niż derby. Już po przyjeździe do Poznania poczułem, że to spotkanie jest ważne dla ludzi, dla całego miasta. Wielka szkoda, że nie udało nam się dowieźć do końca chociaż jednego punktu (Warta przegrała 1:2 - przyp. red.).

Jak oceniasz poziom PKO Ekstraklasy?

Ekstraklasa jest fizyczną ligą, w której gra dużo młodych talentów. W ostatnich latach liga zrobiła krok do przodu. Nawet w Niemczech coraz więcej mówi się o rozgrywkach w naszym kraju. Myślę, że jest duża szansa na dalszy rozwój rozgrywek w nadchodzącej przyszłości.

Wychowałeś się w szatni niemieckiego klubu. Czy nie obawiałeś się, że przychodząc do Warty, przeżyjesz szok, jeśli chodzi o atmosferę?

Znam nieco polską szatnię za sprawą swoich występów w reprezentacji. Z drugiej strony wiedziałem, że w klubie czekają na mnie nowe rzeczy, zupełnie nowe sytuacje. Prawdę mówiąc, był to jeden z głównych powodów, dla których zdecydowałem się na transfer.

Jeśli w Werderze nie będziesz mógł liczyć na grę, zdecydujesz się na dłużej zakotwiczyć w Polsce?

W piłce, jak w życiu - wszystko jest możliwe. Na razie skupiam się jednak na tym, co tu i teraz, a więc na kolejnych meczach Warty. Na decyzje z wyraźnym uwzględnieniem perspektywy długoterminowej jeszcze przyjdzie czas.

Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, żeby wyznaczyć sobie nieco bardziej skonkretyzowane cele.

Dla mnie najważniejsze jest zdrowie. Chcę rozwijać się w zgodzie z metodą małych kroków i ostatecznie zajść tak daleko, jak to tylko możliwe. Niezależnie od tego, gdzie przyjdzie mi grać, zawsze będę dawał z siebie sto procent.

Który z dotychczasowych momentów swojej kariery uważasz za najistotniejszy?

Mam w głowie kilka fajnych momentów. Pamiętam pierwsze wygrane turnieje z Werderem czy pierwsze powołanie do reprezentacji Polski. Nie zapomniałem również o walce o mistrzostwo Niemiec do lat 19 oraz o powołaniu do mistrzostwa świata do lat 20, które odbyły się w Polsce w 2019 roku. Ostatnie wspomnienia to mój pierwszy profesjonalny kontrakt z Werderem, który będzie obowiązywał do 2023 roku, a także transfer na zasadzie wypożyczenia do Warty. Choć znajduję się na początku swojej drogi, kilka swego rodzaju pamiątek zdążyłem już zebrać. Mam nadzieję, że przyszłość przyniesie jeszcze wiele wspaniałych i pięknych chwil.

Czytaj także: 
PKO Ekstraklasy: pobudka Lech Poznań. Wybrańcy Sousy w cieniu weterana
Czytaj także:
 "Dla niego wszystko jest możliwe". Robert Lewandowski wychwala rywala pod niebiosa!

Czy Maik Nawrocki sprawdzi się w PKO Ekstraklasie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×