Nie tak kibice w Norwegii wyobrażali sobie początek eliminacji do mistrzostw świata 2022 w Katarze. O ile pierwsze spotkanie ich reprezentacja pewnie (3:0) wygrała ze słabiutkim Gibraltarem, to już drugi mecz - z Turcją - zakończył się porażką 0:3 (TUTAJ więcej informacji o meczach z soboty, 27.03. >>).
Po tej wpadce eksperci, dziennikarze i kibice w Norwegii nie pozostawili na piłkarzach suchej nitki. Najbardziej oberwało się Erlingowi Haalandowi. Napastnik Borussii Dortmund miał poprowadzić reprezentację do zwycięstw, a... W obu spotkaniach eliminacyjnych został zmieniony, na dodatek w żadnym nie trafił do siatki.
Ale to nie statystyki są najgorsze. Norwescy dziennikarze wypominają jednemu z największych talentów piłkarskich świata brak zaangażowania. Były kapitan reprezentacji Norwegii, świetny piłkarz, a obecnie ekspert pracujący dla telewizji - John Arne Riise - przyznał: "Jest bardzo chwalony za ekspresję w grze, którą prezentuje w Dortmundzie. Nawet jak Borussii nie idzie, to on potrafi swoimi emocjami pobudzić kolegów do zrywu. Szkoda, że w naszej reprezentacji tego nie widać.".
Inny były i znany w przeszłości norweski piłkarz - Bernt Hulsker - zauważył, że Haaland nie gra z taką pewnością siebie, jak w Bundeslidze. - To rozczarowujące - powiedział w rozmowie z "Voetbal International". - Nie gra, jak w Dortmundzie. Tam nawet jak nie idzie, to nadrabia przekonaniem o swoich umiejętnościach. W kadrze po prostu się poddaje.
Brak determinacji, problemy z mentalnością, nie radzenie sobie z rolą lidera - to Haalandowi zarzucają rodacy. A nagłówki miejscowych dzienników po meczu z Turcją mówiły same za siebie. "Katastrofa", "Chłopcy kontra mężczyźni" czy "Tego nie dało się oglądać" - to tylko kilka wybranych tytułów.
Czytaj także: Kylian Mbappe czy Erling Haaland? Luis Suarez ocenił, który z nich jest lepszy >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pech bramkarza. Zobacz, co się stało