Seria 11 meczów bez zwycięstwa od 6 stycznia do 21 marca sprawiła, że Benevento Calcio zaczęło drżeć o utrzymanie. Przełamanie w meczu z Juventusem, wzmocnione remisem z Parmą, poprawiło sytuację podopiecznych Filippo Inzaghiego. Beniaminek stanął w poniedziałek przed szansą na powiększenie przewagi nad strefą spadkową do 11 punktów. Warunkiem było pierwsze w historii zwycięstwo z US Sassuolo i pierwsze w 2021 roku na Stadio Ciro Vigorito.
Do Benewentu powrócił były szkoleniowiec miejscowego zespołu Roberto De Zerbi. Jego podopieczni z Sassuolo niemal nieustannie rozgrywali piłkę, przez co mieli ponad 70 procent posiadania. Problem w tym, że ich akcje kończyły się złymi strzałami. Po dwóch kwadransach w uderzeniach celnych było 0:0, a na przykład Maxime Lopez powinien trafić w bramkę z dogodnej pozycji.
Wyglądało na to, że Benevento przetrwa spokojnie do przerwy. Filippo Inzaghi wystawił pięciu obrońców w linii i byli oni skuteczni. Centralną postacią w formacji był Kamil Glik. Beniaminek stracił gola na 0:1 w ostatniej akcji pierwszej połowy. Nie poradził sobie z przyspieszeniem Jeremiego Bogi, który wparował pod bramkę Lorenzo Montipo. Jego miękkie podanie spadło pod nogami Federico Barby, a ten władował z bliska gola samobójczego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dostał powołanie do kadry i... zwariował ze szczęścia! Wszystko nagrała kamera
Piłkarze Benevento strzelili w tym sezonie cztery gole samobójcze. To rekord we włoskiej elicie, a w pięciu topowych ligach w Europie wynik lepszy niż pięć bramek samobójczych ma tylko Schalke 04 Gelsenkirchen. Drużynie z Kampanii nie pozostało nic innego niż spróbować odrobić stratę w drugiej połowie.
Niezłą zmianę dał Gianluca Lapadula, który ożywił ataki Benevento. W 71. minucie reprezentant Peru próbował wyrównać, ale nie pokonał swoim strzałem Andrei Consigliego. Były też inne szanse, również na powiększenie prowadzenia Sassuolo, ale wynik 0:1 nie zmienił się do ostatniego gwizdka. W doliczonym czasie możliwość odrobienia strat miał Kamil Glik, z którego strzałem głową w zamieszaniu poradził sobie bramkarz.
Benevento Calcio - US Sassuolo 0:1 (0:1)
0:1 - Federico Barba (sam.) 45'
Składy:
Benevento: Lorenzo Montipo - Alessandro Tuia (66' Gianluca Caprari), Kamil Glik, Federico Barba - Fabio Depaoli, Perparim Hetemaj (56' Gaetano Letizia), Pasquale Schiattarella (66' Nicolas Viola), Artur Ionita, Riccardo Improta - Adolfo Gaich (77' Iago Falque), Marco Sau (56' Gianluca Lapadula)
Sassuolo: Andrea Consigli - Mert Muldur (77' Jeremy Toljan), Marlon, Gianmarco Ferrari, Georgios Kyriakopoulos (77' Rogerio) - Manuel Locatelli, Francesco Magnanelli (69' Pedro Obiang) - Maxime Lopez (69' Lukas Haraslin), Filip Djuricić (82' Vlad Chiriches), Jeremie Boga - Giacomo Raspadori
Żółte kartki: Tuia, Schiattarella, Letizia (Benevento) oraz Ferrari, Magnanelli (Sassuolo)
Sędzia: Valerio Marini
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Inter Mediolan | 38 | 28 | 7 | 3 | 89:35 | 91 |
2 | AC Milan | 38 | 24 | 7 | 7 | 74:41 | 79 |
3 | Atalanta Bergamo | 38 | 23 | 9 | 6 | 90:47 | 78 |
4 | Juventus FC | 38 | 23 | 9 | 6 | 77:38 | 78 |
5 | SSC Napoli | 38 | 24 | 5 | 9 | 86:41 | 77 |
6 | Lazio Rzym | 38 | 21 | 5 | 12 | 61:55 | 68 |
7 | AS Roma | 38 | 18 | 8 | 12 | 68:58 | 62 |
8 | US Sassuolo | 38 | 17 | 11 | 10 | 64:56 | 62 |
9 | Sampdoria Genua | 38 | 15 | 7 | 16 | 52:54 | 52 |
10 | Hellas Werona | 38 | 11 | 12 | 15 | 46:48 | 45 |
11 | Genoa CFC | 38 | 10 | 12 | 16 | 47:58 | 42 |
12 | Bologna FC | 38 | 10 | 11 | 17 | 51:65 | 41 |
13 | ACF Fiorentina | 38 | 9 | 13 | 16 | 47:59 | 40 |
14 | Udinese Calcio | 38 | 10 | 10 | 18 | 42:58 | 40 |
15 | Spezia Calcio | 38 | 9 | 12 | 17 | 52:72 | 39 |
16 | Cagliari Calcio | 38 | 9 | 10 | 19 | 43:59 | 37 |
17 | Torino FC | 38 | 7 | 16 | 15 | 50:69 | 37 |
18 | Benevento Calcio | 38 | 7 | 12 | 19 | 40:75 | 33 |
19 | FC Crotone | 38 | 6 | 5 | 27 | 45:92 | 23 |
20 | Parma Calcio 1913 | 38 | 3 | 11 | 24 | 39:83 | 20 |
Czytaj także: Zlatan Ibrahimović utrudnił AC Milanowi zadanie
Czytaj także: Kamil Glik trafił do bramki. Długo na to czekał