W ostatniej dekadzie oba kluby wygrały Ligę Mistrzów aż pięciokrotnie. Oczywiście imponującą statystykę nabił Real Madryt, który w elitarnych rozgrywkach triumfował aż cztery razy. Do 2018 roku Królewscy nazywani byli niekwestionowanym królem Champions League.
Potem maszyna z Madrytu zdecydowanie wyhamowała. Dla Realu awans do półfinału jest pierwszym po trzyletniej przerwie. Jeszcze dłużej czekała na to Chelsea FC, która w gronie czterech najlepszych drużyn w Europie znalazła się po raz pierwszy od 2014 roku. Co ciekawe, londyńczycy przegrali wówczas... z Atletico Madryt, które w finale nie dało rady właśnie Realowi.
Oba kluby po raz ostatni spotkały się w 1998 roku. W finale Superpucharu Europy lepsza okazała się Chelsea, która po goli Gustavo Poyeta w 83. minucie pokonała Królewskich. Londyńczycy byli lepsi od Realu także w 1971 roku, gdy pokonali ich w finale Pucharu Zdobywców Pucharów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Strzela jak "nowy Messi"
Dla Realu to czternasty występ w półfinale Ligi Mistrzów UEFA. Podopieczni Zinedine'a Zidane'a są rekordzistą w tym rankingu, wyprzedzając Bayern i Barcelonę (po 12). Los Blancos wygrali trzy ostatnie półfinały Champions League, a w całej historii z angielskimi drużynami przegrali u siebie tylko trzy razy.
Przypomnijmy, że hiszpańskie media przed wtorkowym spotkaniem martwią się o sprawiedliwe sędziowie, jednak takiego problemu nie widzi trener Thomas Tuchel.
- Nie wyobrażam sobie, by z powodów politycznych któraś ze stron czerpała korzyści. Nie chcę nawet o tym myśleć, w mojej głowie to nie istnieje - tłumaczy Niemiec.
Początek meczu Real Madryt - Chelsea FC o godz. 21:00. Transmisja w Polsacie Sport Premium.
Zobacz także:
"Profesor Zieliński", "miło się go oglądało". Sypią się pochwały dla reprezentanta Polski
Temat Superligi powróci? "Nie cieszmy się przedwcześnie"