PKO Ekstraklasa. Przełamanie Górnika Zabrze. Bez Jesusa Jimeneza nie byłoby punktów

Górnik Zabrze zakończył serię siedmiu meczów bez wygranej. Śląski zespół wygrał u siebie z Jagiellonią Białystok 3:1. Sukcesu nie byłoby bez Jesusa Jimeneza. Hiszpan strzelił dwa gole i zaliczył asystę.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
radość piłkarzy Górnika Zabrze PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: radość piłkarzy Górnika Zabrze
Zarówno dla Górnika Zabrze, jak i Jagiellonii Białystok obecny sezon jest stracony. Aspiracje były zdecydowanie wyższe, a wszystko wskazuje na to, że obie ekipy rozgrywki zakończą w dolnej połowie tabeli. Zabrzanie walczyli o przełamanie fatalnej serii siedmiu meczów z rzędu bez wygranej. Jagiellonia była bez zwycięstwa w czterech poprzednich spotkaniach.

Od pierwszego gwizdka nieco lepsze wrażenie sprawiali gospodarze, ale to przyjezdni jako pierwsi cieszyli się z gola. Świetną akcją popisał się Bartosz Kwiecień, który wpadł w pole karne Górnika. Oddał strzał na bramkę, Martin Chudy odbił piłkę, ale przy dobitce Jakova Puljicia bramkarz zabrzan był już bezradny.

Miejscowi rzucili się do odrabiania strat. Nie minęły dwa kwadranse gry, a na tablicy wyników było już 1:1. Alasana Manneh posłał świetne podanie do Jesusa Jimeneza, który wyprzedził Myrosława Mazura i technicznym strzałem pokonał zaskoczonego Xaviera Dziekońskiego. Do przerwy więcej bramek nie padło.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się wydarzyło? Chciał tylko wybić piłkę rywalowi

Po przerwie do ataków ruszyli przyjezdni. Blisko strzelenia gola był Pulijić, ale z kilkunastu metrów trafił w słupek. Dla Górnika był do sygnał ostrzegawczy, by bardziej skupić się na defensywie i szybko miejscowi wyciągnęli wnioski. Pomogło im też szczęście, gdyż w 62. minucie Błażej Augustyn dotknął piłki ręką i arbiter podyktował rzut karny.

Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Jimenez i zmylił Dziekońskiego. Po chwili było już 3:1, a w akcję znów zamieszany był hiszpański napastnik. Jimenez biegł z piłką i był szybszy niż goniący go Augustyn, a następnie dograł w pole karne do Alexa Sobczyka. Ten tylko przyłożył głowę i strzelił kolejnego gola dla Górnika.

Jagiellonia straciła impet, a Ślązacy byli blisko by jeszcze podwyższyć prowadzenie. Tylko interwencja Dziekońskiego uchroniła białostocczan przed stratą gola po uderzeniu Richmonda Boakyego. Piłka trafiła w poprzeczkę. Górnik pokonał kryzys i w ostatnim domowym meczu w sezonie odniósł przekonujące zwycięstwo.

Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok 3:1 (1:1)
0:1 - Jakov Puljić 15'
1:1 - Jesus Jimenez 29'
2:1 - Jesus Jimenez (k.) 64'
3:1 - Alex Sobczyk 71'

Składy:

Górnik Zabrze: Martin Chudy - Dariusz Pawłowski, Przemysław Wiśniewski, Adrian Gryszkiewicz - Giannis Masouras (73' Roman Prochazka), Norbert Wojtuszek, Alasana Manneh, Bartosz Nowak, Erik Janza - Jesus Jimenez, Alex Sobczyk (73' Richmond Boakye).

Jagiellonia Białystok: Xavier Dziekoński - Bogdan Tiru (78' Maciej Twarowski), Błażej Augustyn, Myrosław Mazur, Bartłomiej Wdowik (78' Kris Twardek)- Thomas Prikryl, Bartosz Kwiecień (65' Ariel Borysiuk), Jesus Imaz, Taras Romanczuk (57' Martin Pospisil), Bartosz Bida (78' Konrad Wrzesiński) - Jakov Puljić.

Żółte kartki: Przemysław Wiśniewski, Martin Chudy (Górnik Zabrze) oraz Myrosław Mazur (Jagiellonia Białystok).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Czytaj także:
Oficjalnie: jest decyzja w sprawie przyszłości Artura Boruca w Legii Warszawa!
Chciał być jak Zidane, został mistrzem świata. Paweł Skóra znalazł nietypowy sposób na życie

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×