[tag=2800]
Robert Lewandowski[/tag] jest na ustach kibiców z całego świata. Dzięki hat-trickowi, który ustrzelił podczas ostatniego meczu ligowego z Borussią M'gladbach (TUTAJ znajdziesz relację pomeczową >>) zbliżył się do prawie 50-letniego rekordu w liczbie zdobytych bramek ligowych w jednym sezonie. W rozgrywkach 1971/72 Gerd Mueller 40 razy wpisał się na listę strzelców.
Lewandowski obecnie ma 39 goli. A przed sobą jeszcze dwa mecze do końca obecnego sezonu. Dwa albo... No właśnie. Niemieccy dziennikarze (m.in. "Abend Zeitung") słusznie zauważyli, że polski napastnik ma na koncie cztery żółte kartki. Jeżeli w najbliższym spotkaniu (TUTAJ znajdziesz plan gier Bayernu >>) otrzyma "żółtko", wtedy nie będzie mógł wystąpić w ostatnim pojedynku sezonu.
- We Freiburgu Robert musi uważać - zauważył również trener Bawarczyków, Hansi Flick. - Szkoda byłoby, aby żółtą kartką wyeliminował się z wyścigu o pobicie rekordu Muellera.
Oczywiście, jeżeli Polak otrzyma żółtą kartkę w najbliższym meczu z SC Freiburg (15 maja), ale jednocześnie zdobędzie bramkę lub więcej, to i tak przejdzie do historii niemieckiej piłki. W takim wypadku pauza w ostatnim meczu sezonu niczego już nie zmieni. Zwłaszcza że Bayern ma już pewny tytuł mistrza Niemiec.
Przypomnijmy, że Lewandowski miałby o wiele wyższe szanse na pobicie rekordu, gdyby nie kontuzja, która przytrafiła się Polakowi w meczu eliminacji do MŚ 2022 - z Andorą. Lewandowski opuścił aż cztery spotkania ligowe.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jak on to zrobił?! To może być najpiękniejszy gol roku!