Przy okazji czerwonej kartki, którą w meczu Bayern Monachium - Borussia M'gladbach otrzymał Tanguy Nianzou (TUTAJ znajdziesz relację pomeczową >>) na ławkach rezerwowych obu ekip zawrzało. Hansi Flick i Hasan Salihamidzić bardzo głośno domagali się od sędziego spotkania, aby ten wyrzucił piłkarza Borussii z boiska. Gestykulowali, wywierali presję na arbitrze technicznym, krzyczeli...
Menedżer ekipy z Moenchengladbach - Max Eberl - w pewnym momencie nie wytrzymał, podszedł do duetu z Bayernu i... - Jesteście mistrzami Niemiec i prowadzicie 5:0! Wyluzujcie, uspokójcie się, trochę zrozumienia dla naszego piłkarza - powiedział w ich kierunku.
Reakcja Flicka? Eberl twierdzi, że szkoleniowiec Bayernu pokazał w jego kierunku wymowny gest pukania się w głowę. - Przestań Hansi, nie podoba mi się to - miał powiedzieć menedżer Borussii i usiąść z powrotem na ławce rezerwowych.
ZOBACZ WIDEO: Polski trener od lat wszystko dokładnie zapisuje. "Sporządzam książkę co pół sezonu"
Co na to Flick? - Tak, było dużo emocji na ławkach obu zespołów - skomentował w rozmowie pomeczowej z dziennikarzem stacji "Sky". - Tyle w tym temacie.
Jak widać błyskawicznie uciął wszelkie spekulacje. Sprawa najprawdopodobniej nie będzie miała dalszego ciągu. Niemieccy dziennikarze twierdzą, że zapis wideo niczego nie dowodzi.
Przypomnijmy, że w meczu z Borussią trzykrotnie na listę strzelców wpisał się Robert Lewandowski i mając 39 goli jest już o krok (o jedną bramkę) od rekordu Gerda Muellera sprzed 49 lat. Chodzi o liczbę bramek zdobytych w Bundeslidze dla Bayernu w jednym sezonie.
Czytaj także: "Lewy" nie myśli o indywidualnych wyróżnieniach. Najważniejsza jest gra zespołowa >>