Trener Bayernu pokazał rywalowi wymowny gest? Kontrowersje po meczu z Borussią

PAP/EPA / MATTHIAS SCHRADER / Na zdjęciu: Hansi Flick
PAP/EPA / MATTHIAS SCHRADER / Na zdjęciu: Hansi Flick

Menedżer Borussii Moenchengladbach poskarżył się, że Hansi Flick zakpił z niego podczas sobotniego (8 maja) spotkania. Max Eberl był rozżalony, a trener Bayernu szybko uciął temat.

Przy okazji czerwonej kartki, którą w meczu Bayern Monachium - Borussia M'gladbach otrzymał Tanguy Nianzou (TUTAJ znajdziesz relację pomeczową >>) na ławkach rezerwowych obu ekip zawrzało. Hansi Flick i Hasan Salihamidzić bardzo głośno domagali się od sędziego spotkania, aby ten wyrzucił piłkarza Borussii z boiska. Gestykulowali, wywierali presję na arbitrze technicznym, krzyczeli...

Menedżer ekipy z Moenchengladbach - Max Eberl - w pewnym momencie nie wytrzymał, podszedł do duetu z Bayernu i... - Jesteście mistrzami Niemiec i prowadzicie 5:0! Wyluzujcie, uspokójcie się, trochę zrozumienia dla naszego piłkarza - powiedział w ich kierunku.

Reakcja Flicka? Eberl twierdzi, że szkoleniowiec Bayernu pokazał w jego kierunku wymowny gest pukania się w głowę. - Przestań Hansi, nie podoba mi się to - miał powiedzieć menedżer Borussii i usiąść z powrotem na ławce rezerwowych.

ZOBACZ WIDEO: Polski trener od lat wszystko dokładnie zapisuje. "Sporządzam książkę co pół sezonu"

Co na to Flick? - Tak, było dużo emocji na ławkach obu zespołów - skomentował w rozmowie pomeczowej z dziennikarzem stacji "Sky". - Tyle w tym temacie.

Jak widać błyskawicznie uciął wszelkie spekulacje. Sprawa najprawdopodobniej nie będzie miała dalszego ciągu. Niemieccy dziennikarze twierdzą, że zapis wideo niczego nie dowodzi.

Przypomnijmy, że w meczu z Borussią trzykrotnie na listę strzelców wpisał się Robert Lewandowski i mając 39 goli jest już o krok (o jedną bramkę) od rekordu Gerda Muellera sprzed 49 lat. Chodzi o liczbę bramek zdobytych w Bundeslidze dla Bayernu w jednym sezonie.

Czytaj także: "Lewy" nie myśli o indywidualnych wyróżnieniach. Najważniejsza jest gra zespołowa >>

Źródło artykułu: