Od 2024 r. piłkarska Liga Mistrzów będzie odbywała się w zupełnie nowym formacie. Wtedy o miano najlepszego klubu w Europie będą walczyć nie 32, a 36 drużyn. Zostanie zlikwidowana klasyczna faza grupowa. Zamiast niej każda z drużyn zagra dziesięć spotkań w tzw. systemie szwajcarskim. Więcej nt. nowej formuły TUTAJ. Jednak to nie jedyna zmiana, jaka czeka te elitarne rozgrywki.
Wiele wskazuje na to, że zniknie zasada bramek na wyjeździe, która obowiązywała od kilkudziesięciu lat. Zdążyła zebrać grono krytyków. "Komisja zajmująca się europejskimi rozgrywkami uważa, że wykorzystanie neutralnych obiektów na mecze pucharowe sprawiła, że reguła goli strzelonych na wyjeździe wydawała się niepotrzebna" - czytamy na łamach "The Times".
Niewykluczone, że UEFA zrezygnuje też z dwumeczów w półfinałach, by zorganizować turniej Final Four, który sprawdza się m.in. w siatkarskiej Lidze Mistrzów, koszykarskiej Eurolidze i LM piłkarzy ręcznych. Piłkarskie finały miałyby się odbywać pod nazwą Tydzień Mistrzów. Doniesienia skomentował prezes UEFA Aleksander Ceferin.
ZOBACZ WIDEO: Euro 2020. Milik wróci szybciej niż się spodziewano? "W ciągu kilku dni powinien być gotowy"
- To mogłoby być świetne wydarzenie, trwające tydzień święto futbolu. I korzystne pod względem zysków, o ile byłoby dobrze zrobione. Na razie nic nie zostało postanowione, ale omówimy ten pomysł. Nie ma pośpiechu. W odpowiednim czasie podejmiemy decyzję - mówił Słoweniec w wywiadzie dla francuskiego dziennika "L'Equipe". Pierwsze takie Final Four mogłoby się odbyć w 2025 r.
Ceferin zdradził też, że UEFA rozważa wprowadzenie tzw. "podatku od luksusu". Opracowywany model dodatkowej opłaty jest wzorowany na amerykańskich ligach NBA i NHL. Tam kluby płacą podatek od każdego dolara wydanego na płace powyżej ustalonego limitu.
- Poważnie o tym myślimy, żeby to wprowadzić - zdradził Ceferin. Nie wiadomo jednak, od kiedy miałby obowiązywać. Z pewnością taki dokument musiałby być zgodny m.in. z prawem Unii Europejskiej.
Czytaj też:
Tuchel ma nietypowe metody treningowe
Mahrez, czyli magik z ulicy