"Piłkarka Barcelony i była laskarka mają już ze sobą małego Mateo, który urodził się w ostatnią niedzielę. Kobiety pochwaliły się tym faktem za pomocą mediów społecznościowych" - donosi "Marca".
Paredes, która w sobotę grała w Sewilli przeciwko Betisowi, zdążyła wrócić do domu na czas, by zobaczyć narodziny swojego pierwszego dziecka.
Piłkarka, która na co dzień występuje w Barcelonie, poprosiła już trenera Jorge Vildę, żeby nie powoływał jej do reprezentacji Hiszpanii na zbliżające się mecze z Wyspami Owczymi i Węgrami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!
Wszystko ze względu na macierzyństwo. "Synek wymaga szczególnej opieki w pierwszych dniach. Paredes chce brać w tym czynny udział" - czytamy w hiszpańskiej prasie.
Warto dodać, że w Hiszpanii, skąd pochodzą obie panie, związki cywilne dwóch osób tej samej płci prawnie uznawane są tak samo, jak związki kobiety i mężczyzny. Od 2005 roku małżeństwa homoseksualne mają takie same prawa i pociągają za sobą takie same skutki cywilnoprawne jak małżeństwa klasyczne, włącznie z możliwością adopcji i wspólnego wychowywania dzieci.
Narodziny dziecka zostały odebrane bardzo pozytywnie. Na Instagramie zdjęcie Paredes polubiło ponad 20 tysięcy osób, pod postami partnerek znaleźć można też mnóstwo komentarzy z gratulacjami.
Irene Paredes jest gwiazdą kobiecej piłki. W zawodowym futbolu zadebiutowała w 2007 roku, w barwach C. D. Zarautz, później grała jeszcze w dwóch hiszpańskich klubach: Realu Sociedad i Athleticu Bilbao. Przez pięć lat występowała w PSG, latem 2021 roku przeniosła się do Barcelony.
Lucia Ybarra to już z kolei była sportsmenka. Przez lata była laskarką. To profesjonalne określenie zawodniczki grającej w hokeja na trawie. W ten sport zaangażowana była jej cała rodzina. Kobieta ograniczyła się do występów ligowych, o reprezentację tylko się otarła, rozgrywając w niej dwie oficjalne konfrontacje.
Czytaj też:
-> To będzie piękne pożegnanie. Znamy szczegóły ostatniego meczu Fabiańskiego!
-> Wszystko jasne! Trener Juventusu rozwiał wątpliwości ws. Wojciecha