Gwiazda Legii może nie zagrać w hicie z Rakowem

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa

Legia Warszawa może być poważnie osłabiona w sobotnim meczu z Rakowem Częstochowa (godz. 20). Na uraz narzeka bowiem Luquinhas. - Jeśli nie zagra z Rakowem, zrobimy wszystko, by był gotowy na Leicester - mówi trener Czesław Michniewicz.

Kadra Legii Warszawa jest szeroka i teoretycznie absencja jednego zawodnika nie powinna mieć wpływu na jakość zespołu mistrza Polski. Mówimy jednak o Luquinhasie, od którego w dużej mierze zależy gra ofensywna Legii. Liczbowo może nie wygląda to zbyt imponująco w tym sezonie, bo jednak mowa o zaledwie dwóch asystach drugiego stopnia w sześciu ligowych kolejkach. Jest to natomiast zawodnik, który czasami potrafi w pojedynkę rozstrzygnąć o losach rywalizacji.

- Jego występ stoi pod znakiem zapytania. Ma problem z mięśniem czworogłowym, co zgłosił po spotkaniu z Górnikiem Łęczna. W przerwie zasygnalizował, że coś go pobolewa, dlatego zmieniliśmy go w trakcie drugiej połowy. Wiemy, że to dla nas bardzo ważny zawodnik, który opiera grę na dynamice, kontakcie z przeciwnikiem, dlatego często jest poobijany. Początkowo myśleliśmy, że to tylko zwykłe zbicie, krwiak, ale okazało się, że nie do końca, stąd seria badań. Podejmiemy decyzję czy będzie w ogóle przewidziany do kadry na rywalizację z Rakowem. Jeśli się to nie uda, to będziemy walczyć, aby był gotowy na Leicester City - wytłumaczył trener Czesław Michniewicz podczas briefingu.

W drużynie Legii jest jeszcze kilka drobnych urazów, natomiast znaki zapytania są jeszcze przy dwóch nazwiskach. - W czwartek treningi wznowił Mattias Johansson, ale zgłaszał jeszcze drobną dolegliwość. Zastanawiamy się też, co z Andre Martinsem, który wraca po kontuzji i też jeszcze wszystko nie jest idealne. Zobaczymy, czy będzie w stanie grać. Jest także kilka innych, drobnych urazów, ale takie rzeczy się normalnie dzieją i nawet nie ma co o tym mówić - przyznał trener Legii.

Nie ma natomiast obaw, że którykolwiek z zawodników będzie narzekał na zmęczenie. Bo choć w środę mistrzowie Polski grali z Wigrami Suwałki w 1/32 Fortuna Pucharu Polski, to jednak trener Michniewicz dał odpocząć tym podstawowym. - Po meczu z Wigrami wróciliśmy do Legia Training Center o 1 w nocy. Przenocowaliśmy i rano - w zależności od tego, kto zagrał ile minut - był trening regeneracyjny albo zajęcia łączone z zespołem, który nie pojechał do Suwałk - przyznał trener Michniewicz.

CZYTAJ TAKŻE:
Fatalne informacje. Poważna kontuzja kadrowicza
Matty Cash ujawnił nowe informacje. "Mój agent już rozmawiał z Paulo Sousą"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co wyczyniał piłkarz PSG? Trening "na Neymara"

Komentarze (10)
avatar
MISTRZOWIE POLSKI
24.09.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Chyba musisz ograniczyć wizyty u rybołskich popów, bo coraz częściej piszesz o związkach facetów ;DDDDDDDDDDDDDDDDD 
avatar
Jagafan
24.09.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Nasz były gracz miał normalną dziewczynę, i był normalnym zdrowym facetem, nie to co Janczyk i jego partner z Pragi :)))) w Warszawie mu coś przeskoczyło ? 
avatar
MISTRZOWIE POLSKI
24.09.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Janczyk zdobył z Legią więcej mistrzostw niż Jadzia przez 102 lata, a potem został sprzedany za rekordowe 4,2 mln €, których Jaga do dzisiaj nie może pobić. A co z Jadzią wygrał wasz ćpunek, co Czytaj całość
avatar
Jagafan
24.09.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Janczyk też był gwiazdą i grał w Legii, teraz pije ale był gwiazdą, nipotrzebnie wynajeli mu mieszkanie na Pradze :( 
avatar
MISTRZOWIE POLSKI
24.09.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ojej, troll Zbyszek znów się obsrał.