31-letni Josue ma bogate piłkarskie CV, w którym można znaleźć kluby pokroju FC Porto czy Galatasaray Stambuł. Pomocnik Legii Warszawa dał się jednak poznać również jako "tykająca bomba", a media szeroko opisywały skandale z jego udziałem. Okazuje się, że wpływ na krewki charakter Portugalczyka miało ciężkie dzieciństwo.
- Wychowywałem się dosyć w trudnym środowisku, a sytuacja dookoła mnie nie była normalna. Urodziłem się w biednym miejscu (...) Czasem nie jadłem jednego posiłku, czasem przechodziłem przez całe dnie bez niczego w ustach. Tak dorastałem, sytuacja na pewno wywarła na mnie duży wpływ - przyznał w rozmowie, która ukazała się na oficjalnej stronie Legii.
Josue nie ukrywa, że uratowała go pasja do piłki nożnej. - Gdyby nie futbol, siedziałbym w więzieniu. Serio, ludzie wokół których kręciłem się jako dziecko, są już teraz po wyrokach. Nie miałem możliwości cieszyć się życiem zwykłego dzieciaka - dodał.
Jouse do Legii trafił w lecie z Hapoelu Beer Sheva. W Izraelu nie miał dobrej opinii. Media pisały o jego konfliktach z trenerem i pozostałymi piłkarzami, a nawet o interwencjach policji (więcej TUTAJ).
31-latek szybko wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce Legii. Na wszystkich frontach w tym sezonie zagrał w 15 meczach.
Czytaj też: SSC Napoli zatrzymało Legię Warszawa. Tak wygląda sytuacja w grupie C
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań