Tylko cztery mecze w tym sezonie wygrała Legia Warszawa w rozgrywkach PKO Ekstraklasy. To fatalny bilans, a warszawski zespół tak źle jak obecnie nie grał nigdy. Legia przegrywa mecz za meczem i w tym sezonie odniosła tylko cztery ligowe zwycięstwa. Po ostatniej porażce z Wisłą Płock (0:1) doszło do nieprzyjemnego incydentu.
Wracający do ośrodka treningowego piłkarze mistrzów Polski zostali zaatakowani przez grupkę pseudokibiców. Nie obyło się tylko na słowach. Co najmniej dwóch piłkarzy zostało pobitych. Z medialnych spekulacji wynika, że są to Mahir Emreli i Luquinhas.
Zdecydowanie na ten incydent zareagował Kamil Kosowski. "To przechodzi ludzkie pojęcie" - napisał w felietonie dla "Przeglądu Sportowego". Sam wymienił, że w swojej karierze był świadkiem wizyty kibiców i rozmów z nimi podczas treningów. Nigdy jednak nie doszło do naruszenia nietykalności cielesnej.
ZOBACZ WIDEO: Jest na ustach całego świata. Co za gol!
"Takie sytuacje miały już miejsce w przeszłości, ale wydawało się, że świat poszedł do przodu i cywilizowani ludzie nie uciekają się już do podobnych metod. W piłce nie ma miejsca na przemoc i incydenty, które nie mają niczego wspólnego z motywacją oraz futbolem. Współczuję piłkarzom Legii, że musieli przez coś takiego przejść, bo do problemów na boisku doszły im jeszcze kłopoty z kibicami" - napisał Kosowski.
Po porażce z Wisłą do dymisji podał się trener Marek Gołębiewski, a nowym szkoleniowcem został Aleksandar Vuković. Kosowski chwali ten ruch właściciela Legii Warszzawa.
"Nie widać, by byli drużyną. Żaden piłkarz nie idzie za drugiego jak w ogień. Nie widać jedności w dążeniu do celu, a bez tego nie będzie wyników. Mocny charakter Vukovicia może być lekiem na całe zło, które zadomowiło się przy Łazienkowskiej. Sytuacja jest dramatyczna, ale wciąż można z tego dołka wyjść" - dodał Kosowski.
Czytaj także:
Kierownik Legii o kulisach starcia z kibicami
Pierwszy piłkarz Legii chce rozwiązać kontrakt!