Poniedziałkowa nominacja Czesława Michniewicza na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski wywołała niemałe kontrowersje. Wszystko przez przeszłość trenera. Konkretnie chodzi o co najmniej 711 połączeń, jakie miał z Ryszardem F. "Fryzjerem". To ten człowiek stoi za organizacją korupcji w polskiej piłce.
Michniewicz nie usłyszał żadnego zarzutu i nie był o nic oskarżony. Nie brakuje jednak krytyków powołania go do roli selekcjonera Biało-Czerwonych. Sam Michniewicz podczas konferencji prasowej nerwowo reagował na pytania redaktora WP Szymona Jadczaka dotyczące jego przeszłości.
Były reprezentant Polski Michał Żewłakow uważa, że o temacie poruszanym w mediach niewiele wiedzą piłkarze grający w drużynie narodowej. Mają się oni skupiać zupełnie na czym innym niż na zajmowaniu się kontrowersjami.
ZOBACZ WIDEO: Padło pytanie o przeszłość Michniewicza. "Zacni polscy politycy mieli niechwalebne epizody"
- Piłkarze, którzy teraz są w reprezentacji, nie wiedzą do końca, o czym się mówi i co było blisko 20 lat temu. Jest to pewnie dla nich dość odległa przeszłość. Sądzę, że obecnie zawodnicy zastanawiają się raczej nad tym, czy to trener, który potrafi się z nimi dogadać, niż nad tym, czy to człowiek z nie do końca jasną przeszłością - powiedział Żewłakow.
Dodał, że on sam nie chciałby w szatni rozmów na te tematy. Wolałby się skupić nie na przeszłości, ale na tym, co przed zawodnikami.
- Dlatego, że czasu jest tak mało, że zdecydowanie chciałbym przejść do meczu reprezentacji, treningów, baraży. Nie wiem, czy rozgrzebywanie tego tematu to sposób na to, żeby go zamknąć - dodał Żewłakow.
Czytaj także:
Afera mailowa. Jest rezygnacja po wycieku wiadomości
Niemcy piszą o Lewandowskim. Już niedługo wszystko się wyjaśni