Wszołek gorzko wspomina pobyt w Berlinie. "Test odporności psychicznej"
Paweł Wszołek nie zdołał przebić się do składu Unionu Berlin i postanowił wrócić do warszawskiej Legii. - Ten czas nauczył mnie, jak funkcjonować w trudnej rzeczywistości - stwierdził gracz w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego.
Wszołek nie został nawet zgłoszony do rozgrywek Ligi Konferencji Europy. Przed siedem miesięcy doświadczony skrzydłowy nie rozegrał ani jednej minuty. W styczniu udał się na wypożyczenie do Legii Warszawa i wpisał się na listę strzelców w starciu z Zagłębiem Lubin (3:1).
29-latek podzielił się swoimi odczuciami na łamach Przeglądu Sportowego. - Podczas 40-dniowego okresu przygotowawczego grałem we wszystkich sparingach, z Viktorią Berlin miałem trzy asysty. Problem był jednak inny: trener zmienił ustawienie. Postawił na pięciu nominalnych obrońców, trzech defensywnych pomocników, dwóch napastników lub jedną dziesiątkę i jednego zawodnika w ataku - tłumaczył.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tego jeszcze nie widzieliśmy! Kapitalna obrona rzutu karnegoUrs Fischer zgodził się na wypożyczenie 11-krotnego reprezentanta Polski. Wszołek ma odbudować formę w PKO Ekstraklasie i po zakończeniu sezonu wrócić do macierzystego pracodawcy.
- Wiem, że na niektóre rzeczy nie mamy wpływu. Ja robiłem wszystko, co mogłem. Frustracja w niczym by mi nie pomogła. Na pewno był to dla mnie test odporności psychicznej. Ten czas nauczył mnie, jak funkcjonować w trudnej rzeczywistości - przyznał zawodnik.
Czytaj także:
Barcelona sięgnie po gracza Milanu? "Ważne wzmocnienie dla Xaviego"
Eriksen opowiada o zawale serca. "Pamiętam wszystko oprócz pięciu minut"