Piłkarze Stali Mielec zwyciężyli w Krakowie. - Gratuluję zwycięstwa swojej drużynie. Po meczu można to powiedzieć, w piątek wszyscy udaliśmy się na pogrzeb taty Mateusza Matrasa, dlatego nie grał on w pierwszym składzie. Zwycięstwo dedykujemy Mateuszowi i jego tacie. Fajnie to wszystko wyszło i wygraliśmy zasłużenie - zauważył Adam Majewski.
- Może nie było to wielkie widowisko, ale nie wiem, czy z przebiegu całego spotkania Wisła Kraków stworzyła chociaż jedną sytuację. Wiedzieliśmy, że będzie grała pod wysoką presją. Kluczem do zwycięstwa była wiara w umiejętności i pewność siebie. To było widać i jestem zadowolony z realizacji założeń taktycznych, podejścia i tego, że mogliśmy dedykować zwycięstwo Mateuszowi - dodał.
Jakie założenia miała Stal? - Dążymy do tego by grać według własnych zasad i nie chcemy przystosowywać się do gry przeciwnika. Plusem było utrzymywanie się przy piłce i zdało to egzamin. Wiadomo było, że praktycznie wszystkie górne pojedynki i główkowe będziemy przegrywać i musieliśmy grać długie piłki. Może mogliśmy kilka akcji lepiej rozegrać i pokusić się o zdobycie drugiej bramki - przyznał Majewski.
ZOBACZ WIDEO: Miliony obejrzały filmik "Ibry". Nic dziwnego!
Wisła Kraków nie potrafiła się otrząsnąć po golu. - Od początku meczu graliśmy dobrze, mieliśmy pomysł, ale sparaliżowało nas po straconej bramce. Później wyglądało to bardzo źle i nie dały nam nic zmiany. Nie stwarzaliśmy okazji i przeciwnik wykorzystał to maksymalnie. Graliśmy bardzo słabo, to moja odpowiedzialność - przekazał Adrian Gula.
Sytuacja Wisły w tabeli wygląda coraz gorzej. - Musimy coś zmienić i to jest najważniejsze, bo okazji mieliśmy bardzo mało. Zgodzę się z tym, że potrzebujemy wsparcie, by ta drużyna szła do góry - dodał trener.
Czy był sens trzymania przez 90 minut Jana Klimenta, który jest pod formą? - Nie chcieliśmy grać na jednego napastnika, próbowaliśmy to we wcześniejszych meczach i to nam nie dało. Wierzę, że jeden czy drugi napastnik może stworzyć sytuację, niestety się to nie udało ani w dwójkę, ani w trójkę, ani ze zmianą skrzydłowych - wyjaśnił Gula.
Jakie są powody do optymizmu kibiców Wisły? - Kibice nam dawali wsparcie, a my nie pokazaliśmy tego, co pokazujemy, a jak tak jest, to moja odpowiedzialność. Musimy zrobić wszystko dla Wisły i będziemy się zastanawiać. Zmieniamy ustawienie, pięciu zawodników, a nie przynosi to skutków. Musimy tu dyskutować o mojej odpowiedzialności - podsumował trener Białej Gwiazdy.
Czytaj także:
Ważny powrót w szeregach Legii
Radomiak nie jest schematyczny