Adrian Gula wziął na siebie odpowiedzialność za postawę Wisły. Adam Majewski wprost o przebiegu meczu

- Graliśmy bardzo słabo, to moja odpowiedzialność - powiedział Adrian Gula po porażce Wisły Kraków ze Stalą Mielec. Adam Majewski natomiast przyznał, że rywal nie stworzył żadnej sytuacji. Zwycięstwo zadedykował Mateuszowi Matrasowi.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Adrian Gula i Mateusz Żyro PAP / PAP/Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Adrian Gula i Mateusz Żyro
Piłkarze Stali Mielec zwyciężyli w Krakowie. - Gratuluję zwycięstwa swojej drużynie. Po meczu można to powiedzieć, w piątek wszyscy udaliśmy się na pogrzeb taty Mateusza Matrasa, dlatego nie grał on w pierwszym składzie. Zwycięstwo dedykujemy Mateuszowi i jego tacie. Fajnie to wszystko wyszło i wygraliśmy zasłużenie - zauważył Adam Majewski.

- Może nie było to wielkie widowisko, ale nie wiem, czy z przebiegu całego spotkania Wisła Kraków stworzyła chociaż jedną sytuację. Wiedzieliśmy, że będzie grała pod wysoką presją. Kluczem do zwycięstwa była wiara w umiejętności i pewność siebie. To było widać i jestem zadowolony z realizacji założeń taktycznych, podejścia i tego, że mogliśmy dedykować zwycięstwo Mateuszowi - dodał.

Jakie założenia miała Stal? - Dążymy do tego by grać według własnych zasad i nie chcemy przystosowywać się do gry przeciwnika. Plusem było utrzymywanie się przy piłce i zdało to egzamin. Wiadomo było, że praktycznie wszystkie górne pojedynki i główkowe będziemy przegrywać i musieliśmy grać długie piłki. Może mogliśmy kilka akcji lepiej rozegrać i pokusić się o zdobycie drugiej bramki - przyznał Majewski.

ZOBACZ WIDEO: Miliony obejrzały filmik "Ibry". Nic dziwnego!

Wisła Kraków nie potrafiła się otrząsnąć po golu. - Od początku meczu graliśmy dobrze, mieliśmy pomysł, ale sparaliżowało nas po straconej bramce. Później wyglądało to bardzo źle i nie dały nam nic zmiany. Nie stwarzaliśmy okazji i przeciwnik wykorzystał to maksymalnie. Graliśmy bardzo słabo, to moja odpowiedzialność - przekazał Adrian Gula.

Sytuacja Wisły w tabeli wygląda coraz gorzej. - Musimy coś zmienić i to jest najważniejsze, bo okazji mieliśmy bardzo mało. Zgodzę się z tym, że potrzebujemy wsparcie, by ta drużyna szła do góry - dodał trener.

Czy był sens trzymania przez 90 minut Jana Klimenta, który jest pod formą? - Nie chcieliśmy grać na jednego napastnika, próbowaliśmy to we wcześniejszych meczach i to nam nie dało. Wierzę, że jeden czy drugi napastnik może stworzyć sytuację, niestety się to nie udało ani w dwójkę, ani w trójkę, ani ze zmianą skrzydłowych - wyjaśnił Gula.

Jakie są powody do optymizmu kibiców Wisły? - Kibice nam dawali wsparcie, a my nie pokazaliśmy tego, co pokazujemy, a jak tak jest, to moja odpowiedzialność. Musimy zrobić wszystko dla Wisły i będziemy się zastanawiać. Zmieniamy ustawienie, pięciu zawodników, a nie przynosi to skutków. Musimy tu dyskutować o mojej odpowiedzialności - podsumował trener Białej Gwiazdy.

Czytaj także: 
Ważny powrót w szeregach Legii 
Radomiak nie jest schematyczny

Czy Wisła utrzyma się w PKO Ekstraklasie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×