Ależ decyzja! Niemiecki klub odcina się od rosyjskich pieniędzy

Dopiero najazd wojsk rosyjskich na Ukrainę sprawił, że Schalke Gelsenkirchen odcięło się od kontrowersyjnego i niebezpiecznego sponsora. Wcześniej przez lata domagali się tego kibice i środowisko piłkarskie.

Maciej Siemiątkowski
Maciej Siemiątkowski
Gazprom nie będzie już sponsorem Schalke 04 PAP/EPA / Franz-Peter Tschauner / Gazprom nie będzie już sponsorem Schalke 04
W czwartek przed południem na spotkanie z dziennikarzami przed meczem z Karlsruher wyszedł Dimitrios Grammozis, trener Schalke 04 Gelsenkirchen. Trener zaskoczył wszystkich, którzy oglądali konferencję. Grek pokazał się w klubowej bluzie bez logo kluczowego sponsora: Gazpromu. Od razu potraktowali to jako gest solidarności z atakowaną przez Rosjan Ukrainą.

Klub kolejny raz mierzy się ze zmasowaną krytyką, bo od lat współpracuje z Gazpromem. A Clemens Toennies, który przez lata rządził klubem, szczycił się znajomością z Władimirem Putinem.

"Odetnijcie się od Rosjan!"

A Schalke od kilku dni jest pod presją. Mocnej reakcji domagali się politycy.

- Schalke powinno zająć wyraźne stanowisko przeciw rosyjskiej agresji. Klub powinien też zdystansować się od Gazpromu i nie przedłużyć kolejnej umowy - apelował poseł partii zielonych Philip Kraemer.

ZOBACZ WIDEO: Miał zawał serca na boisku! Wrócił do gry

Grzmią także kibice. "Odetnijcie się od Rosjan!", "Gdzie wasze wyczucie czasu?, "To jest niepoważne". To tylko część komentarzy przytoczonych przez dziennikarzy "Bilda".

Jedno z najpopularniejszych pism i portali w Niemczech od początku rosyjskiego ataku zastępowało logo Gazpromu na koszulkach Schalke hasłem "wolność dla Ukrainy".

Przyjaciel Putina

Klub długo zbierał się do zabrania głosu. Dopiero trzy godziny po czwartkowej konferencji ogłosił, że rezygnuje z gry z logo rosyjskiej spółki na koszulkach. Z kolei z rady nadzorczej odszedł objęty sankcjami amerykańskiego rządu Matthias Warnig. Niemieckie media piszą wprost, że znalazł się w klubie z nadania Gazpromu i jest przyjacielem Putina. Warning to też dyrektor generalny spółki Nord Stream 2. Większość udziałów ma w niej... Gazprom.

Odejście Warninga i gra w innych koszulkach to jedyny sygnał wysłany klub. Żaden z członków zarządu nie skomentował tej sprawy ani nie potępił działań Rosji, tak dotąd bliskiej klubowi.

Koń trojański

Gazprom od 2007 roku sponsoruje Schalke. Ceniony ekspert ekonomii sportu prof. Simon Chadwick mówił nam niedawno, że w ten sposób rosyjska spółka kupowała sobie sympatię Niemców.

Tak tłumaczy to brytyjski badacz: - Uważam, że to był koń trojański. W ten sposób chcieli osadzić Gazprom w niemieckiej gospodarce. Niemniej był to sposób na wykorzystanie piłki nożnej do wywarcia wpływu. To był jeden z instrumentów, który stworzył zależność Niemców od rosyjskiego gazu.

Gdy podpisywano umowę z Gazpromem, szef Schalke pozował do zdjęcia z Władimirem Putinem. Toennies nie krył przyjaźni z prezydentem Rosji.

- Mamy bardzo dobre relacje. Nie zajmuję się światową polityką. A Gazprom to silny i niezawodny partner, który dba o Schalke - mówił kontrowersyjny przedsiębiorca, gdy wojska rosyjskie zajmowały Krym w 2014 roku.

Logo Gazpromu jest na koszulkach Schalke od 2007 roku. Logo Gazpromu jest na koszulkach Schalke od 2007 roku.
Toennies wyleciał z klubu półtora roku temu. Dopiero po tym, jak w jego zakładach mięsnych wybuchło ognisko koronawirusa, opuścił radę nadzorczą Schalke po 26 latach. Gdy odchodził temu, Schalke miało ponad 200 mln euro długu. Zostawił klub w słabej sytuacji, o czym świadczy spadek z Bundesligi w kolejnym sezonie.

Wielka kasa

Schalke walczy o powrót do Bundesligi. Na razie jest na szóstym miejscu, ale w innej klasyfikacji może być liderem. W drugiej klasie rozgrywkowej klub dostaje od Gazpromu dziewięć milionów euro. W razie awansu - 15 mln euro plus trzy miliony premii. Obecny kontrakt wiąże Schalke ze spółką do 2025 roku.

W sobotę piłkarze po raz pierwszy od 2007 roku wyjdą na boisko w koszulkach bez logo kluczowego sponsora. Dziś klub ma 237 mln euro długu. Gdyby nie pieniądze z Rosji, Schalke było jeszcze w gorszej sytuacji niż teraz.

Choć do pierwszego miejsca traci zaledwie dwa punkty, to nie na to "Bild" zwraca uwagę przed meczem z Karlsruher. "Najważniejsze jest teraz, by na stałe oderwali się od pieniędzy splamionych krwią. W 2017 roku Schalke miało okazję, by odciąć się od Rosjan. Zamiast tego przedłużyli umowę".

A prof. Chadwick podkreśla: - Myślę, że do ludzi powoli dociera, że nie każdy sponsor to sieć fast-foodów, producent napojów czy gigant technologiczny. Wierzę, że to, co się teraz dzieje, uświadomi społeczeństwom prawdziwą naturę tego świata.

Międzynarodowy ekspert o meczu Rosja - Polska i postawie UEFA
Polacy odmówili meczu z Rosjanami! Zostali ukarani walkowerem

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×