Reprezentacja Polski znowu jest na topie. Biało-Czerwoni awansowali na mistrzostwa świata 2022 i to w wielkim stylu, bo pokonując w finale barażów Szwecję 2:0. Piłkarze zyskali wielki szacunek kibiców, bo wykazali się ogromnym charakterem.
Niektórzy nawet grali z bolesnymi kontuzjami. Kamil Glik przyznał, że przed meczem wziął tabletki przeciwbólowe. To niewiele dało, bo w trakcie spotkania uraz dał o sobie znać. Obrońca był nawet bliski zejścia w przerwie, ale zacisnął zęby i z bólem dograł do samego końca.
Okazuje się, że podobny problem miał Robert Lewandowski. Podczas zgrupowania zmagał się z kontuzją kolana, ale we wtorkowy wieczór pojawił się kolejny problem. Po jednym z ostrych wejść Szwedów mocno ucierpiał.
ZOBACZ WIDEO: Bardzo dobra forma Milika. "Marsylia wiele lat czekała na świetnego napastnika"
- W meczu doszedł problem z żebrami. Trochę tego było, ale w czasie meczu była adrenalina i trzeba było starać się wyrzucić to z głowy - mówił potem kapitan w TVP Sport.
Na nagraniu z szatni widać, że Lewandowski miał na żebrach założony opatrunek. Poświęcenie 33-latka jednak zostało nagrodzone. To on strzelił pierwszego gola, wykorzystując rzut karny, dzięki czemu potem mógł świętować awans na mundial.
ZAAAABAAAAWAAAAAAAA!!!
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) March 29, 2022
___________#POLSWE2:0#KierunekKatar pic.twitter.com/feEWrgQ6lT
"Najcięższy karny w moim życiu". Lewandowski udźwignął presję >>
To się dzieje! Polacy zrobili to po raz czwarty! >>