Florentino Perez po tym, jak nie udało mu się zakontraktować młodego Neymara, miał podobno założyć sobie, że nie odpuści żadnej brazylijskiej perełki, dopóki będzie prezesem Realu Madryt. Jedną z takich perełek miał być Rodrygo Goes.
Jeden z trzech brazylijskich dzieciaków sprowadzonych do Madrytu w ostatnich latach. Wspólnie z Viniciusem Juniorem i Reinierem Jesusem mieli być nowymi gwiazdami Realu Madryt. Jak na razie najbliżej tego statusu jest zdecydowanie "Vini".
Starszy z Brazylijczyków swój prawdziwy potencjał zaczął prezentować dopiero w czwartym sezonie na Estadio Santiago Bernabeu. Rodrygo swój czwarty sezon w Madrycie może rozpocząć za około pięć miesięcy.
ZOBACZ WIDEO: Ostatnia szansa "pokolenia Lewandowskiego". Liderzy zdawali sobie z tego sprawę
Jak się jednak okazuje, jego obecność w kadrze Realu Madryt na nadchodzący sezon nie jest pewna. Wobec prawdopodobnego przyjścia do Madrytu Kyliana Mbappe miejsca w wyjściowej jedenastce praktycznie nie będzie.
Hiszpański dziennikarz informuje o możliwej chęci sprzedania Rodrygo przez "Los Blancos". Mówi się o szczególnym zainteresowaniu klubów z Premier League, które miałyby zapłacić za brazylijskiego skrzydłowego kwotę ponad 40 milionów euro.
Real Madryt za Rodrygo przelał na konto Santosu sumę rzędu 45 milionów euro. Naturalne wydaje się odzyskanie przynajmniej całości kwoty wydanej na zakup skrzydłowego reprezentacji Brazylii. Biorąc pod uwagę wiek (21 lat) oraz wciąż gigantyczny potencjał działacze "Królewskich" liczą na sprzedaż za większe pieniądze, niż na niego wydali.
Zobacz też:
Burza po meczu Realu Madryt. Oskarżenia pod adresem sędziego
Festiwal rzutów karnych na Balaidos! Real Madryt nie przekonał, ale pokonał Celtę