Kontrowersyjne słowa agenta. Chodzi o Sebastiana Szymańskiego

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Sebastian Szymański
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Sebastian Szymański

- To nie ma chyba różnicy, czy teraz odejdzie, czy za miesiąc - przekonywał agent Sebastiana Szymańskiego na kanale "Prawda Futbolu". Słowa Mariusza Piekarskiego wzbudziły niemałe kontrowersje.

Po wybuchu wojny w Ukrainie Grzegorz Krychowiak postawił na swoim i wyjechał z Rosji. W tamtejszej Premier Lidze w dalszym ciągu występują za to Rafał Augustyniak, Maciej Rybus oraz Sebastian Szymański.

Ten ostatni nie skorzystał z furtki FIFA, choć miał czas do 7 kwietnia. Niewykluczone, że Szymański latem przeprowadzi się do Hiszpanii - więcej TUTAJ. Pomocnik Dinama Moskwa pokazał się z dobrej strony w finale baraży ze Szwecją (2:0).

Mariusz Piekarski skomentował sytuację swojego podopiecznego. - Został tylko miesiąc ligi. Prezesi wiedzą, że Sebastian odchodzi. Jest sporo klubów naprawdę mocno zainteresowanych. To nie ma chyba różnicy, czy teraz odejdzie, czy za miesiąc - tłumaczył agent na kanale youtube'owym "Prawda Futbolu".

ZOBACZ WIDEO: Mocne sparingi Polaków przed mundialem w Katarze. "Trochę się tych meczów boję"

Po tych słowach fala krytyki spadła na Piekarskiego. Tomasz Zieliński nie krył swojego oburzenia.

"Krew mnie zalewa. Ma znaczenie. Co za obrzydliwe podejście. Życzę Panie Piekarski samych smacznych obiadków za zarobione ruble. Ha tfu" - napisał dziennikarz na Twitterze.

Szymański wybrał inną drogę niż choćby wspomniany wcześniej Krychowiak. - To, co zaprezentował w meczu ze Szwecją, jest pochodną tego, że nie zrobiliśmy ruchu pod publikę - uważa Piekarski.

Czytaj także:
Rosyjski bloger poprosił Ukraińca o wywiad. Żona piłkarza ujawnia, co było później
Szef UEFA dostał pytanie o Rosję. Wyraźnie nie chciał odpowiadać