Był nazywany nazistą. Pokazał, jak pomaga Ukrainie

Getty Images / Na zdjęciu: Roman Zozulja
Getty Images / Na zdjęciu: Roman Zozulja

Swego czasu kibice nie dawali spokoju ukraińskiemu piłkarzowi Romanowi Zozulji. Niegdyś był tak obrażany, że sędzia aż przerwał mecz. Teraz pojawiły się informacje na temat tego, jak zachowuje się w obliczu wojny.

W tym artykule dowiesz się o:

Do olbrzymiego skandalu, w którym ofiarą był Roman Zozulja, doszło w grudniu 2019 roku. W trakcie spotkania na zapleczu La Liga Rayo Vallecano - Albacete Balompie był wyzywany tak mocno, że sędzia aż przerwał rywalizację.

"Nie chcemy takich typów jak Zozulja. Jego nazistowskie zainteresowania uniemożliwiają grę w naszych barwach. Nie splamisz ich!" - pisali wówczas kibice w mediach społecznościowych.

Ukrainiec w otwartym liście tłumaczył, że nie ma nic wspólnego z neonazizmem, ale szefowie Rayo natychmiast anulowali wypożyczenie z Realu Betis.

Teraz Zozulja swoimi działaniami odpiera wszelkie ataki w jego kierunku. Z rąk prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego odebrał nawet Order Zasługi III stopnia. To nagroda za jego wielką pomoc dla ukraińskiej armii.

Od pierwszych dni wojny Zozulja bardzo angażuje się we wsparcie swojej ojczyzny, o czym informuje sport.segodnya.ua. Zaznaczono, że uczestniczy w organizowaniu pomocy humanitarnej w Hiszpanii. Działa m.in. przy załadunku niezbędnych towarów.

Ostatnio Zozulja zamieścił post w mediach społecznościowych, z którego wynika, że jego rodzina również niesie wsparcie Ukrainie. Zdradził, że jego żona kupuje drony dla wojska, natomiast pięcioletni syn byłby w stanie podarować żołnierzom swoje walkie-talkie.

"To oczywiście tylko zabawki, ale on nie zdaje sobie z tego sprawy" - pisał piłkarz, zamieszczając jednocześnie zdjęcia, które pokazują, jak wspiera Ukrainę.

Czytaj także:
Abramowicz przejmie Valencię? Stanowcza reakcja rzecznika oligarchy
To koniec! Legenda opuści Manchester City