Lech Poznań nie odstaje od czołówki. Trwa zaciekły wyścig o mistrzostwo

PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu:  Joao Amaral
PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Joao Amaral

Lech Poznań utrzymał się na pierwszym miejscu w tabeli po sobotnim zwycięstwie na wyjeździe z Wisłą Płock 1:0. W tej kolejce żaden z zespołów z podium nie stracił punktów.

Do wygrywania w takich momentach Lech Poznań ściągnął z Niemiec Dawida Kownackiego. Reprezentant Polski wzorowo wszedł w buty nieobecnych liderów i dał drużynie z Wielkopolski cenne trzy punkty. Kiedy brakowało zawieszonego za kartki Mikaela Ishaka  25-latek przesądził o zwycięstwie nad Wisłą Płock, która pod wodzą Pavola Stano ostatnio w efektowny sposób pokonała lidera, Pogoń Szczecin i Górnika Zabrze z Lukasem Podolskim w składzie.

Kownacki w 44. minucie wykorzystał podanie zewnętrzną częścią stopy od Michała Skórasia, ograł w polu karnym Antona Krywociuka i z kilku metrów pokonał bramkarza rywali. Tak utrzymał Lecha na czele niezwykle wyrównanego wyścigu o mistrzostwo Polski.

Wiosną ekipa Macieja Skorży roztrwoniła przewagę nad grupą pościgową i przed 29. kolejką miała 56 punktów - tyle samo co druga Pogoń Szczecin i trzeci Raków Częstochowa. Świąteczne granie Lech zaczynał jako ostatni z tej trójki. Wychodząc na mecz w Płocku wiedział, że Pogoń wygrała z Jagiellonią a Raków - z Termaliką. Strata punktów oznaczałaby spadek na trzecie miejsce.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dobre wieści dla kibiców kadry. Ten film daje nadzieje

A Wisła zapowiadała się na niezwykle trudnego rywala. Do soboty przegrała u siebie zaledwie dwa mecze w sezonie, a za nowego trenera zaskakiwała ofensywną i kreatywną grą. Świadomy był tego Skorża, a jego piłkarze cierpliwie rozgrywali piłkę.

Tymczasem Wisła próbowała utrudniać przeciwnikom grę na własnej połowie. Efekt - zero celnych strzałów do przerwy, a jeden błąd obrońcy przesądził o porażce. Nie pomogły nawet kreatywne próby Mateusza Szwocha, który przed przerwą był o krok od zaskoczenia bramkarza Lecha płaskim strzałem z rzutu wolnego. Najbliżej wyrównania był w końcówce Damian Michalski, który uderzył piłkę głową po rozegraniu z rzutu rożnego.

Lechowi wygraną zapewnił Kownacki, kreatywny Skóraś i obrońcy, którzy skutecznie wyłączali z gry zawodników Wisły. Odbijał się od nich Jorginho, a Łukasz Sekulski i Marko Kolar nie mieli żadnych dobrych okazji pod bramką.

Goście wykonali plan, o którym trener mówił przed wyjazdem na Mazowsze. - Teraz mniej będzie mi zależało na efektownej grze. Zależy mi na takiej grze, aby zdobywać punkty. Na tym etapie sezonu musimy na nie patrzeć - tłumaczył Skorża.

Po 29. kolejce nic nie zmieniło się w czubie tabeli. Z taką samą liczbą punktów na podium są Lech, Pogoń i Raków.

Wisła przy komplecie kibiców na rozbudowywanym stadionie utrudniła sobie walkę o czwarte miejsce premiowane grą w europejskich pucharach. Po sobotnich meczach jest szósta i traci cztery punkty do czwartej Lechii Gdańsk, która w poniedziałek zagra w Zabrzu z Górnikiem.

Wisła Płock - Lech Poznań 0:1 (0:1)
0:1 - Dawid Kownacki 44'
Wisła:

Krzysztof Kamiński - Kristian Vallo (84. Tomasz Walczak), Damian Michalski, Anton Krywociuk, Piotr Tomasik - Aleksander Pawlak (84. Radosław Cielemęcki), Mateusz Szwoch, Filip Lesniak (66. Dominik Furman), Jorginho - Łukasz Sekulski (66. Damian Warchoł), Marko Kolar (46. Jakub Rzeźniczak).
Lech:

Mickey van der Hart - Joel Pereira, Lubomir Satka, Antonio Milić, Pedro Rebocho - Jesper Karlstroem, Radosław Murawski (73. Pedro Tiba) - Michał Skóraś (79. Adriel Ba Loua), Joao Amaral (89. Filip Marchwiński), Jakub Kamiński (Kristoffer Velde) - Dawid Kownacki.

Żółte kartki: Krywociuk, Vallo i Szwoch (Wisła) oraz Amaral i Kownacki (Lech).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Widzów: 3105

Skorupski był zrozpaczony. Czerwone kartki uratowały Juventus

Był pierwszą ofiarą systemu korupcyjnego. Dziś Sławomir Rutka skończyłby 47 lat

Źródło artykułu: