Thomas Mueller to bez wątpienia ikona Bayernu Monachium. 32-latek, po zdobyciu w tym roku kolejnego tytułu mistrza Niemiec, stał się najbardziej utytułowanym piłkarzem w historii klubu.
Jednocześnie dość długo trwało, zanim ostatecznie zdecydował się on przedłużyć swój kontrakt z monachijskim klubem. Nowa umowa będzie ostatecznie obowiązywać do 2024 roku.
W wywiadzie udzielonym portalowi "Merkur", Thomas Mueller wyjawił jednak, że w przeszłości był już dwukrotnie bardzo bliski odejścia z zespołu. Jedną z sytuacji było zainteresowanie ze strony Manchesteru United, który był gotów wyłożyć na stół ogromne pieniądze.
ZOBACZ WIDEO: Z Pierwszej Piłki #7: Kto zostanie mistrzem Polski, kto spadnie z Ekstraklasy?
- Bayern wyraźnie to odrzucił, pomimo szalonej oferty ze strony United - wspomniał Mueller. - To było ogromne wotum zaufania ze strony klubu - dodał.
Co ciekawe, do zakusów ze strony angielskiego giganta mogłoby w ogóle nie dojść, gdyby w przeszłości Mueller zdecydował się rozwijać swoją karierę w Hoffenheim. Niemiec rozważał transfer do "Wieśniaków" na początku swojej przygody z "Bawarczykami", gdy miał trudności z przebiciem się do pierwszego składu.
- Byłem wówczas stosunkowo blisko odejścia. Na szczęście ówczesny szef Bayernu, Hermann Gerland, walczył o mnie z całych sił i zablokował transfer - powiedział.
Ostatnim momentem, w którym Mueller rozważał zmianę barw, był okres, kiedy Bayern prowadził Niko Kovac. Wówczas Niemiec także nie otrzymywał tylu szans na grę, ile by oczekiwał. - Rozmawiałem z klubem, rozważałem wszystkie możliwości - stwierdził Mueller.
Dodatkowo Niemiec nie wykluczył, że obecna umowa z mistrzami kraju będzie jego ostatnią, po której poszuka nowych wyzwań. - Odłożę tę decyzję. Czuję się dobrze, nie czuję żadnej presji i mam wiele możliwości - zakończył zawodnik.
Czytaj także:
- To będzie przełom w karierze młodego Polaka? "Jest zawodnikiem wyróżniającym się"
- Lekarz bez uprawnień w ekstraklasie. Szef klubu: "Nie kontrolowałem tego, żeby zbadać papiery"