Ostatni, szósty dzień Mistrzostw Europy w piłce ręcznej plażowej upłynął pod znakiem duńskiej dominacji. Panie i panowie z Półwyspu Jutlandzkiego odebrali złote krążki. Wcześniej Polacy walczyli z Francuzami o 7. lokatę, a Polki z Turczynkami o 11. miejsce.
Porażka na "do widzenia"
Ostatnią grą "sreberek" z Zagrzebia na imprezie w Starych Jabłonkach było starcie z Turcją o jedenaste miejsce w turnieju. Pierwszy set szczęśliwie padł łupem Polek (19:18), bowiem Turczynki do polskiej siatki trafiły o sekundę za późno. Potrzebna była wideoweryfikacja.
Drugi set oraz shoot-outy należały już jednak do przyjezdnych znad Bosforu. Drugą partię Turczynki wygrały co prawda tylko jednym punktem (18:17), jednak przez całą połowę prowadziły dużo wyżej. Shoot-outy natomiast goście wygrali 6:2.
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]
Porażka w zamykającym turniej spotkaniu oznacza dla Polek 12. miejsce na koniec zmagań. To zjazd aż o 10 pozycji względem poprzedniej edycji imprezy. Trener Marek Karpiński tak podsumował turniej: – Mistrzostwa pokazały, że poziom europejskiej piłki ręcznej plażowej jest na coraz wyższym poziomie. Jest około 14-16 zespołów, które mogą zająć każde miejsce. Gdyby turniej był rozgrywany od poniedziałku kolejny raz, tabela mogłaby wyglądać zupełnie inaczej.
Polska – Turcja (kobiety) 1:2 (19:18, 17:18, 2:6)
Niespełniony cel
Choć Polacy zajmując 7. miejsce osiągnęli historyczny, najwyższy wynik w startach na ME, sami nie uważają turnieju za w pełni udany. Jeszcze w sobotę trener Jarosław Knopik mówił, że celem był awans na mistrzostwa świata, czyli minimum piąta pozycja. Sztuka ta się im nie udała, w niedzielę grali "tylko" o siódmą lokatę.
Rywalem Francuzi, których Polacy pokonali już wcześniej w trakcie trwania turnieju (2:1). Teraz również padł identyczny wynik. Tradycyjnie już (po raz ósmy w jedenastu meczach) wynik meczu Polaków decydował się w shoot-outach. Biało-Czerwoni pokonali w nich Francuzów 8:6, korzystając ze swojego doświadczenia z poprzednich spotkań.
Miłosz Rupp, reprezentant Polski, skwitował: – Cieszymy się z tego, co jest. Po drodze nam się trochę nie układało, np. zabrakło nam szczęścia w meczu ćwierćfinałowym. Jesteśmy młodzi, więc z czasem będzie coraz lepiej! To jest rok, który razem pracujemy, więc wydaje mi się, że to jest idealny wynik, jeśli chodzi o taki czas pracy.
Polska - Francja (mężczyźni) 2:1 (16:15, 12:22, 8:6)
"Duński dynamit" wypalił
Najpierw finał miały rozgrywki kobiet, a w nim Dunki mierzyły się z Węgierkami. Skandynawki bardzo pewnie wygrały pierwszego seta, drugiego wydarły zaś w samej końcówce. Trener złotych medalistek, Morten Holmen, cieszył się: – Jesteśmy zmęczeni, ale również bardzo szczęśliwi! Dla dziewczyn to coś niesamowitego. Nigdy się nie spodziewaliśmy, że możemy wygrać te mistrzostwa, chociaż oczywiście w to wierzyliśmy. Czujemy się fantastycznie! Brak mi słów!
Żeby tego było mało, po chwili w ślady pań poszli ich rodacy. Ci z kolei w meczu o złoto pokonali Norwegów w dwóch setach. Przewaga Duńczyków w finale była bezdyskusyjna. Joachim Hansen, reprezentant Danii mówił: – Oczywiście jestem bardzo szczęśliwy! Nie wiem czy ktokolwiek przypuszczał, że uda nam się wrócić do domu ze złotem. Wierzyliśmy w siebie i nasze umiejętności przez cały turniej, wszystko poszło zgodnie z planem, no i jesteśmy! Do tego wygrały też nasze koleżanki, więc to świetny turniej dla naszego kraju.
A zatem mistrzostwa w Starych Jabłonkach zdominowała Dania, która zdobyła złote medale w obu kategoriach. Podium uzupełnili: Węgierki oraz Holenderki, a także Norwegowie i Węgrzy.
Finał kobiet: Dania – Węgry 2:0 (18:12, 23:22)
Finał mężczyzn: Dania – Norwegia 2:0 (25:18, 19:16)
w piłkę ręczną - hotelowe " pokojówki " na "kelnerki" - to taki turecki sport narodowy : ) !
O zgrozo jak nisko Czytaj całość