Nie było załamania - był tylko żal... - wypowiedzi po meczu MMTS Kwidzyn - Nielba Wągrowiec

W poniedziałkowy wieczór spotkaniem MMTS-u Kwidzyn z Nielbą Wągrowiec piłkarze ręczni z ekstraklasy zakończyli rozgrywaną na raty 4. kolejkę. Szczypiorniści MMTS-u pokonali przed własną publicznością Nielbę.

Edward Koziński (trener Nielby): Mecz był bardzo dobry, obie strony grały z dużą walecznością. Mimo wszystko nie ustrzegliśmy się pewnych błędów, które zaważyły o naszej porażce. Musimy jeszcze popracować, żeby poprawić naszą grę. Przygotowanie fizyczne zawodników jest bardzo dobre - widać to w każdym meczu. Brakuje nam jeszcze zgrania - aby to poprawić potrzeba jednak czasu. Kolejny mecz z Chrobrym będzie bardzo ważny. Wiadomo, że po porażce chciałoby się wygrać, aby nie wpaść w złą serię. Pomimo naszej przegranej zespół wzmocnił się psychicznie. Zawodnicy uwierzyli, że nie jesteśmy bez szans nawet z takim przeciwnikiem jak Kwidzyn. Potrzeba jeszcze trochę więcej koncentracji w meczu i można wygrać. Cieszę się, że nie było załamania po meczu - był tylko żal, że nie zwyciężyliśmy.

Przemysław Krajewski (rozgrywający Nielby): Myślę, że w pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobrze. Mieliśmy w ręku atuty, które wykorzystaliśmy w tej części spotkania. Adrian Konczewski zagrał świetny mecz w bramce - udało mu się odbić ważne piłki. Zdobyłem pod koniec spotkania dwa trafienia z rzutu z biodra. Doszliśmy wtedy na jedną bramkę, jednak końcówka należała do bardziej doświadczonych graczy z Kwidzyna. Szkoda tego meczu - powinien być przynajmniej remis - wtedy bylibyśmy z siebie zadowoleni. Niestety zawiodła u nas skuteczność. Tak samo było podczas naszego pierwszego spotkania w ekstraklasie z Azotami Puławy.

Adrian Konczewski (bramkarz Nielby): W końcu musiałem dobrze zagrać! W dwóch poprzednich spotkaniach nie poszło mi najlepiej. Mam nadzieję, że wreszcie się odblokowałem. Moja dobra postawa w bramce była w głównej mierze zasługą obrońców. Jak obrona gra dobrze to i bramkarz również gra dobrze. Tak było w meczu ze Śląskiem, jak również w poniedziałkowym spotkaniu w Kwidzynie. MMTS to trzecia drużyna ligi. Chcieliśmy sprawić wągrowieckim kibicom miłą niespodziankę i za wszelką cenę zwyciężyć. Niestety zabrakło trochę skuteczności. Mogłem także z Marcinem Głębockim odbić parę piłek więcej... Na pewno można było to wygrać! Uważam jednak, że zostawiliśmy po sobie dobre wrażenie.

Jacek Szulc (skrzydłowy Nielby): Nasze skrzydła zostały odcięte. Rozegranie wzięło na siebie cały ciężar gry. W całym meczu mieliśmy dużo kar 2-minutowych. W rezultacie przegraliśmy... Zabrakło nam doświadczenia, które posiadał nasz przeciwnik. Obrona piłkarzy z Kwidzyna była bardzo dobra - stąd nasze problemy w ataku.

Komentarze (0)