Reakcja każdego z Polaków podczas pomeczowych wywiadów była identyczna. Zwieszone głowy i przeprosiny dla kibiców. Większości trudno było nawet zebrać myśli, by wyjaśnić, czemu w najważniejszym meczu od kilku lat zaprezentowali się tak słabo. Porażka 23:32 mocno ogranicza szansę na awans do ćwierćfinału MŚ 2023.
- Myślę, że cały mecz był cienki w naszym wykonaniu. Wszystko w obronie robiliśmy na odwrót. 70 proc. akcji Słoweńców przeszło nam przez środek, a miało być zupełnie inaczej. Chcieliśmy zamknąć środek, żeby grali przez skrzydło. Z narożnika rzucili nam raptem kilka bramek. Szkoda, że nie udało nam się tego zrealizować. 20 goli w ataku to też mało - powiedział Maciej Gębala.
Pomimo wysokiej różnicy, kibice niemal do końca zagrzewali kadrę do walki. - Dziękujemy im za to. Jesteśmy kibicom winni, żeby wygrać z Arabią Saudyjską, pojechać do Krakowa i walczyć dalej. Możemy obiecać, że nie spuścimy głów - dodał Gębala.
- Mamy tylu doświadczonych zawodników, że nie możemy tłumaczyć się presją - zaprzeczył obrotowy SC DHfK Lipsk.
Polacy musza pokonać Arabię Saudyjską, by zagrać w II rundzie w Krakowie, gdzie prawdopodobnie zmierzyliby się z Iranem, Hiszpanią i Czarnogórą. Awans do ćwierćfinału nie zależy już wyłącznie od zwycięstw Biało-Czerwonych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: treningi z nią dałyby popalić! Polska dziennikarka w formie