Arcyważny triumf MKS PR URBIS Gniezno. Właśnie to okazało się kluczowe

Materiały prasowe / MKS PR Gniezno / Na zdjęciu: szczypiornistki MKS PR URBIS Gniezno
Materiały prasowe / MKS PR Gniezno / Na zdjęciu: szczypiornistki MKS PR URBIS Gniezno

MKS PR URBIS Gniezno po raz pierwszy w historii wygrał oficjalny mecz z Młynami Stoisław Koszalin (26:23). Po tym sukcesie głos zabrał trener gnieźnianek Robert Popek.

Beniaminek okrzepł w PGNiG Superlidze Kobiet i w sobotę mógł cieszyć się z kolejnego triumfu. Co było kluczem do tego, by pokonać Młyny Stoisław Koszalin?

- Myślę, że żelazna gra i konsekwencja w obronie. To było kluczem, że straciliśmy 23 bramki i tutaj należy doszukiwać się powodów wygranej. Na początku było widać, że za bardzo nie kleiła nam się gra w ataku. Mieliśmy słabą skuteczność i super broniła bramkarka przeciwnej drużyny. Niemniej jednak opanowaliśmy te nerwy i potem już z każdą minutą było coraz lepiej - zauważył trener Robert Popek.

W hurraoptymizm w Gnieźnie nikt jednak nie popada. Szkoleniowiec zauważył, że na horyzoncie kolejne istotne spotkanie. - Za tydzień mamy bardzo ważny mecz w Elblągu i tam postaramy się znowu powalczyć i urwać jakieś punkty - zaznaczył.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan

Kibice "Pszczół" pewnie by chcieli, żeby ten sezon jeszcze trochę potrwał. Trener natomiast spostrzega, że powoli przydałoby się kończyć. - Przypominam, że my przygotowania już zaczęliśmy praktycznie na początku lipca, więc dla nas to jest bardzo długi sezon - podkreślił.

Celem drużyny jest wywalczenie utrzymania bez konieczności gry w turnieju mistrzyń. - Dziewczyny są pełne zapału, żeby tak to zrobić i ze spokojną głową przygotowywać się do następnego sezonu. A czy to się uda? Zobaczymy. My zrobimy wszystko, żeby tak było - podsumował Robert Popek.

Zobacz także:
Polacy wyciągnęli wnioski. Biało-Czerwoni postawili się gigantowi
Za walkę punktów nie dają. KPR Ruch Chorzów w fatalnym położeniu

Komentarze (0)