Mimo że Polki nie rozpoczęły walki o EHF EURO 2024 od wygranej, start eliminacji można uznać za udany. Zawodniczki Arne Senstada w Lubinie postawiły się Dunkom, czyli jednej z najlepszych reprezentacji na świecie. Mówimy w końcu o aktualnych wicemistrzyniach Europy i brązowych medalistkach MŚ 2023, które na każdej imprezie celują w podium.
Faworytki wygrały pierwsze spotkanie 26:22 (---> RELACJA), ale wygrana nie przyszła im wcale łatwo. Zadecydowała dopiero końcówka. - Myślę, że z wielu elementów możemy być zadowolone. Było bardzo, bardzo dużo dobrych akcji w obronie - mówiła po ostatnim gwizdku sędziów Emilia Galińska.
- Na pewno sprawdzimy nad czym trzeba jeszcze popracować, żeby wynik w rewanżowym spotkaniu był korzystniejszy - zapowiedziała rozgrywająca polskiej kadry.
ZOBACZ WIDEO: "Cudowna dziewczyna". Tymi zdjęciami Brodnicka zachwyciła
I zwróciła także uwagę na istotny szczegół. - One są bardzo silne. Miałyśmy je w uchwycie, ale zdołały nam się wyrwać i rzucić bramkę. To jest bardzo dobry zespół i wysoka klasa - oceniła zawodniczka rumuńskiego CS Magura Cisnadie.
- Czego zabrakło? Może kwestia tego, że powinnyśmy być troszeczkę szybsze i szybciej je sklinczować. Może właśnie w taki sposób uda nam się je zatrzymać następnym razem - powiedziała przed rewanżem Emilia Galińska.
Do rewanżowego starcia z Danią w dojdzie w sobotę (2 marca) w Ballerup o godzinie 16:00. W kwietniu, również w ramach eliminacji do EHF EURO 2024, drużyna Arne Senstada rozegra dwa mecze z Kosowem - w Zielonej Górze oraz Prisztinie.
Czytaj także:
Orlen Wisła wyrwała remis. "Nie jesteśmy zadowoleni"
Mistrz Polski był spisywany na straty. Co za mecz w EHF Champions League